piątek, 5 grudnia 2014

Jeszcze tylko +/- 10 tygodni

30! :)

Uwielbiam celebrować takie chwile,
bo wiem, że już nigdy nie powrócą,
są jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne...
Ogarnia mnie spokój i szczęście, 
napawam się tym, bo lubię ten stan ducha :)

środa, 3 grudnia 2014

Rośniemy! :)

Lada dzień zaczynamy 30 tydzień naszej wspólnej przygody :)
Uwierzyć w to nie potrafię!
Przecież dopiero co odliczałam pojedyncze tygodnie, 
a tymczasem już tuż, tuż pojawi się trójeczka z przodu :)
Jeszcze 7 tygodni i moja mała Dziecinka będzie mogła bezpiecznie przyjść na ten świat,
choć jednak wolę, żeby była naszą Walentynką i poczekała jednak do połowy lutego.
Wówczas, jak wszystko dobrze pójdzie, może przywitamy ją jednak już w nowym mieszkanku
i Jej nowym pokoiku :)

Brzuszek mi urósł na potęgę!
Wstałam w niedzielę rano, zerknęłam do lustra i własnym oczom uwierzyć nie mogłam :-O
Ale jak to? Tak nagle? Z dnia na dzień?
Jeszcze wczoraj był taki mały... :)
Muszę się przyzwyczaić, że teraz pewnie nieustannie będzie mnie tak zaskakiwał... ;)

Sporadycznie bywają dni, kiedy doskwiera mi ból kręgosłupa i żeber, zgaga też pojawia się czasem wieczorami oraz włączył mi czujnik - spanie, lubię sobie czasem w ciągu dnia podrzemać.
Poza tym niezmiennie czuję się świetnie i nie mogę narzekać.
Co tu dużo pisać, jestem szczęśliwa i zadowolona! :)


Dopisane o godzinie 18:50
Właśnie wróciłam z wizyty u neurochirurga i okazuje się, że mój kręgosłup nie jest jeszcze w tak bardzo opłakanym stanie i... mogę rodzić naturalnie! :)
Chyba, że bliżej porodu kręgosłup będzie mnie bardzo bolał, to bez problemu dostanę skierowanie na CC. Mam jednak nadzieję, że nie będzie aż tak źle, chyba chcę spróbować własnych sił, choć cholernie się boję i nie będę tego ukrywać :)
Jutro jestem umówiona z rehabilitantem, który pokaże mi ćwiczenia dla ciężarnych, więc będę mogła codziennie sobie ćwiczyć w domu i wzmacniać kręgosłup do porodu :)
Przy okazji pan profesorek mnie podbudował, bo uznał, że jestem gdzieś pewnie na początku ciąży hehehe :D Więc najwidoczniej jeszcze aż taka duża nie jestem, a pomyśleć, że za mną już 2/3 ciąży :)