Upały porządnie dawały mi w kość, do tego stopnia, że nie miałam ochoty nigdzie wychodzić.
Ostatnio szybko się męczę i ciągle mam wrażenie, jakby mi tchu brakowało,
a te upały dodatkowo to potęgowały.
Z racji tego ochłodzenia, niewiele myśląc postanowiłam ruszyć swój kuferek na spacerek.
Spakowałam prowiant, ubrałam wygodne dresy i pomaszerowałam do lasu.
W lesie było jeszcze przyjemniej, tak fajnie rześko i chłodno.
Usiadłam na ławeczce i przegryzając przekąski czytałam sobie książkę.
Czas miło upłynął, a my (ja i Maluszek) troszkę się dotleniliśmy.
Potem jeszcze trochę pospacerowałam i wróciłam do domu, gdzie czekał stęskniony mąż :)
A tymczasem zabieram się za pieczenie chleba :)
* * *
* * *
P.S. Chlebuś wyszedł przepyszny! Mąż się ciągle zachwyca.
Oczywiście najlepiej smakuje z masełkiem i kakaukiem. Mniam! :)
Oczywiście najlepiej smakuje z masełkiem i kakaukiem. Mniam! :)
Korzystaj ze spacerów, jak najwięcej się da ;) widzę, że u Ciebie również chłodniej - sama nie sądziłam, że bardziej ponura pogoda będzie mi sprawiała przyjemność :) uroki ciąży. Miłego dnia! I smacznego chleba :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam spacery po lesie z dala od zgiełku
OdpowiedzUsuńMnie również cieszy, że przyszło delikatne ochłodzenie - wreszcie mogę napić się ciepłej kawy, bo latem piję zazwyczaj mrożoną i pójść pobiegać :)
OdpowiedzUsuńTo ochłodzenie było potrzebne. Od razu inaczej funkcjonuję. Spacer po lesie to bardzo dobry pomysł. Korzystaj z takiego dotleniania częściej. Widzę, że też czytasz na kindlu. A jaką książkę obecnie? Ja kindla uwielbiam. Dzięki niemu mam zawsze przy sobie kilka książek ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam ;*
Odkąd mój mąż sobie kupił i dał mi na przetestowanie przeczytać jedną książkę, tak nie rozstaję się ze swoim (mąż musiał kupić drugiego) :D
UsuńObecnie czytam "Niezgodna". Lubię książki fantasy, science fiction i thrillery medyczne... choć inne np. romansidła czy literaturę współczesną też zdarza mi się czytać :)
Same dobroci... Książka, las, smakołyki :)
OdpowiedzUsuńAle Ci dobrze! A ja w tym mieście, przed komputerem...ech ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście także u nas ochłodzenie przyszło.
Sama lubię spacerować, ale sama do lasu bym się nie wybrała. Bierz męża następnym razem, zawsze bezpieczniej! :)
OdpowiedzUsuńNie dajmy się zwariować :)
UsuńW ciągu dnia sporo ludzi tam spaceruje, biega, jeździ na rowerze... to bardzo popularne miejsce... Chodzę głównymi uliczkami więc co mogłoby mi się tam stać? Mój mąż wraca koło 17:00 z pracy, więc nie bardzo chciałoby mi się do tej pory siedzieć w domu i czekać na Niego :)
W takim razie w błąd wprowadziła mnie nazwa 'las', bo dla mnie las jest totalnie dzikim miejscem, gdzie ludzi nie spotyka się często. Dlatego martwiłam się, bo sama w taki prawdziwy las bym się nie wybrała. Ale do tego typu parku, z ławeczkami i innymi ludźmi, który opisujesz jak najbardziej tak :)
UsuńGeneralnie park od lasu różni się tym, że park jest utrzymywany, roślinność w jakiś sposób zaplanowana i kontrolowana, do tego zazwyczaj są wyznaczone ścieżki z góry (a nie wydeptane przez ludzi). Nazwa się wywodzi od wszystkich ogrodów z alejami i tego typu terenów z czasów wielkich władców ;)
UsuńA las to las. Nawet jak jest uczęszczany to pozostaje lasem ;)
Ale to jest las... na mapie w google zaznaczony jest jako las w dodatku ma swoja historie, gdzieniegdzie znajduja sie groby poleglych w wojnie zolniezy i pomniki przyrody :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem, po prostu sądziłam że sama wybrałaś się do takiego zupełnie dziewiczego lasu, bez ludzi i żywej duszy ;)
UsuńAle fajnie, że masz koło domu takie ładne tereny gdzie można odpocząć i wyciszyć się trochę! :)
OdpowiedzUsuńja niestety mieszkając w centrum Wrocławia mogę o tym pomarzyć.. ale może już niedługo ;)
Buziaki!
Tez sie ciesze bo bardzo lubie ta okolice i podoba mi sie tu. Niestety niedługo czeka nas przeprowadzka i zal bedzie mi opuszczac to miejsce :-( Ale w nowej okolicy tez jest park z amfiteatrem, ścieżki rowerowe i inne tym podobne, wiec moze nie bedzie tak zle :-)
UsuńDashido - we Wrocławiu nie brakuje też pięnych, zielonych miejsc, większych czy mniejszych parków ;)
Usuńładna okolica, czasami też spacerujemy po lesie z Mężem :)
OdpowiedzUsuńJa również sama bym do lasu się nie wybrała, ale z tego co piszesz to raczej taki parkowy lasek niż las ;-)
OdpowiedzUsuńMy mamy połączony park z amfiteatrem i lasem. Więc jakbym kiedyś sama miała się tam wybrać, to też bym się nie bała, bo zawsze pełno ludzi się kręci, jak nie rowerem, to na spacerze lub tych uprawiających nordic walking.. ;-)
A jak książki to u mnie tylko te tradycyjne, żadnych tam czytników ;-)
Ślicznie tam u Was... W ostatnią niedzielę, podczas krótkie wypadu również byliśmy z Osobistym na spacerze w lesie ... Zupełnie inne powietrze :)
OdpowiedzUsuńW końcu jest czym oddychać! :D Piękny ten las, też uwielbiam spacery, ale ostatnio to mam tak samo jak Ty - dyszę, jak stara lokomotywa ;p
OdpowiedzUsuńMy mamy daleko do lasu w naszym mieście, musimy do niego podjechać samochodem. Już bokiem wychodzi mi mieszkanie w samym centrum, ale już rozglądamy się za nowym mieszkaniem ;)
Ja spacerowałam też po lesie będąc w ciąży ponieważ tam jest najzdrowsze powietrze. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam