Nadal noszę moją Dziecinkę pod swym serduszkiem... i poza rosnącym brzuszkiem, który ciągle wydaje mi się być dość wysoko, czujemy się bez zmian, bardzo dobrze. Mała stała się bardziej aktywna, wierci się, kręci i rozpycha (mój brzuch momentami przybiera przeróżne, dziwne kształty), a ja za każdym razem uśmiecham się przy tym sama do siebie! :)
Jedyna przykra dolegliwość, która przyplątała się jakiś czas temu to puchnące stopy... mimo wszystko nie poddajemy się! Dzisiejszy poranny spacer i wycieczka do Centrum zaliczona, a jakże by inaczej ;) Wszyscy mówią odpoczywaj, oszczędzaj się, wyśpij na zaś... ale po co? Przecież tak się nie da... Chcę być aktywna do samego końca, na tyle ile będę mogła :)
Ostatnio śniło mi się, że odeszły mi wody... była niedziela, szykowałam się do kościoła. Ciekawe czy to jakaś przepowiednia? :D Tak bardzo chciałabym, by właśnie te wody zwiastowały mój poród... Wówczas nie miałabym już żadnych wątpliwości. Walizka pod pachę i wio do szpitala... A tak? Pobolewa mnie podbrzusze, mniej lub bardziej, niektórych bóli nie miałam jeszcze okazji doświadczyć i są dla mnie nowością... wówczas zawsze zapala się lampka i zastanawiam się czy to może już? Boję się, że przegapię ten moment i dotrę do szpitala za późno, choć wiem, że to raczej niemożliwe, tego nie da się przegapić. Od paru dni namiętnie żłopię herbatkę z liści malin, łudząc się, że będę miała łagodniejsze skurcze :P
Mimo wszystko jednak wiem, że swoje wycierpieć muszę... jestem tego świadoma i w pełni na to przygotowana :)
Emocje sięgają zenitu :))
OdpowiedzUsuńCzekamy :))
Kasiu ale masz cudny brzuszek. Ja to miałam takiego giganta pod koniec ;/
OdpowiedzUsuńJa robiłam sobie żarty do znajomych że znając moje szczęście wody odejdą mi jak będę czekać w kolejsce do kasy... :D
To już rzeczywiście końcówka... Wszystko będzie dobrze, poród to bardzo indywidualna sprawa i naprawdę nie taki diabeł straszny... ;). Trzymam kciuki w każdym razie :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądacie :) A na zapas nie da się wyspać, więc bądź aktywna jak najdłużej. Co do rozpoczynającego porodu to uwierz mi, tego momentu nie da się przegapić.
OdpowiedzUsuńno i dobrze że ciągle jesteś aktywna! Mam nadzieję, że u mnie będzie podobnie :-)
OdpowiedzUsuńspuchnięte stopy, mam to samo na końcówce ciąży plus opuchnięte dlonie, dobrze ze obyło się bez tego wszystkiego przez osiem miesięcy.
OdpowiedzUsuńO herbacie z liści malin nie słyszałam ^^?
http://www.netmama.pl/magazyn/porod/zlagodzic-bole-porodowe/herbata-z-lisci-malin-moze-usprawnic-porod/
Usuńhttps://parenting.pl/portal/herbata-z-lisci-malin
Jakoś szczególnie w to nie wierzę, ale nie zaszkodzi spróbować tym bardziej, że jak dla mnie, jest smaczna ;)
Ciąża Ci służy :) bardzo dobrze wyglądasz :) wg mnie nieduży ten Twój brzuszek, a do połowy ciąży wręcz wcale nie było go widać :) na kiedy masz termin?
OdpowiedzUsuńHehe ja jakbym była w ciąży to chyba właśnie spałabym do oporu, bo śpioch ze mnie straszny ;) łóżko to mój przyjaciel, uwielbiam spać :P jak dla mnie doba powinna być o kilka godzin dłuższa - z przeznaczeniem na sen właśnie :)
P.S. Mieszkacie cały czas na stancji?
Uwierz mi, ze ja tez jestem strasznym spiochem... ale bedac na zwolnieniu, nie pracujac wydaje mi sie ze czlowiek inaczej wypoczywa i np. ja nie potrzebuje teraz tyle snu co wczesniej :)
UsuńTermin porodu mam na 14 luty :)
Tak, do konca lutego mamy umowe, a potem idziemy na swoje :)
A od dawna jesteś na zwolnieniu?
UsuńZnam jedną osobę urodzoną w walentynki :) swoją drogą Ola ma na imię :)
O to teraz już szybko minie :) najgorsze jest to, że najprawdopodobniej czeka Was przeprowadzka z małym noworodkiem, no ale na pewno dacie radę :)
Od 5 tygodnia ciazy z racji mojego zawodu... Jestem pielęgniarka i w pracy mialam duzy kontakt z krwia i iniekcjami.
UsuńPrzeprowadzka to nie problem bo bedziemy miec do pomocy rodzicow, ktorzy przez dobre kilka miesiecy beda z nami mieszkac, bo czekaja na odbior swojego mieszkania, ktore kupili w bloku obok naszego :)
To, że jesteś pielęgniarką doczytałam, resztę musiałam przegapić :)
UsuńPowiem Ci że podziwiam Twoich rodziców i ich decyzję :) tak naprawdę rzucili całe swoje dotychczasowe życie, aby być bliżej Was :) szacunek za odwagę i silne więzy rodzinne :) no i najważniejsze, teraz już nigdy nie będziecie sami, z dala od najbliższej rodziny :)
Ja też Ich podziwiam i przez to kocham jeszcze mocniej, choć nie wiem, czy jeszcze mocniej się da? :)
UsuńLudzie zawsze mają mnóstwo rad :)
OdpowiedzUsuńTo Twój brzuszek i to Ty wiesz najlepiej co i jak:)
Wszystkiego uśmiechniętego!
Fajnie, że nadal- do końca tak świetnie się czujesz. Niejedna ciężarna może ci zazdrościć ;0 ładnie wyglądasz. A jeśli chodzi o początek porodu to na pewno go nie przegapisz!
OdpowiedzUsuńU mnie tych dolegliwości niemiłych jest więcej, ale nic mi nie puchnie (dotychczas). Chyba też musze kupić tą herbatkę! Są dostępne w aptekach?
OdpowiedzUsuńJuż mało Ci zostało! :)
Ja kupiłam ją w aptece Dbam o zdrowie, zamówiłam jednego dnia, a drugiego dnia już była, w kilku innych pytałam i nie było. Drugą trochę inną dostałam od koleżanki, która dostała ją od znajomej z Anglii :)
UsuńOj tak... obydwu nam niewiele zostało ;)
Im bliżej porodu, tym więcej miałam snów z nim związanych. Ale to chyba normalne. Nie martw się na zapas, na pewno będziesz wiedziała, że to już, kiedy wszystko się zacznie :)
OdpowiedzUsuńTo ja czekam już na tą szczególną wiadomość :)
OdpowiedzUsuńPoczątek porodu przegapić można tym bardziej że skurcze są nieregularne.Ja nie byłam pewna mimo, że rodziłam drugi raz. Nawet KTG było "płaskie". Jednak przy regularnych skurczach wątpliwości nie ma :-)
OdpowiedzUsuńWyglądasz ślicznie i jak na ten tydzień to świetnie się trzymasz. Oby tak do końca.
Brzuszek masz uroczy, Oli u Ciebie na pewno dobrze, a jak bedzie gotowa na nowy dla niej swiat, na pewno da Ci o tym znac
OdpowiedzUsuńJuż coraz bliżej! Nie mogę się doczekać :D ja podczas ciąży potrafiłam nie spać od piątej rano szykując męża do pracy, ale za to zaliczałam dwie godzinki snu po południu ;) mimo wszystko dużo łaziłam i byłam aktywna. Nie da się wyspać na zaś! I nie da się też wyczuć, kiedy ma przyjść bubuś na świat :) pamiętasz, jak ja się zastanawiałam, czy będę wiedzieć, że to już? Wierz mi, naprawdę nie da się tego pomylić z niczym innym :D
OdpowiedzUsuńPieknie wygladasz:-) a brzuszek jest jeszcze dość wzgledny, do mnie np lekarz powiedział na sali porodowej "a to ta Pani z dużym brzuszkiem" a jesli dla lekarza połoznika jest duży to chyba to już było coś:-) no ale dzidzi miał ponad 5 kg wieć potrzebował dużo miejsca:-) powodzenia
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, ze ja się tez balam, ze nie będę wiedziała, ze to już. I ze wody odejda mi w jakims dziwnym miejscu, np. w sklepie albo w kościele :) Na szczęście odeszly dopiero w ostatnich minutach porodu, tuz przed pojawianiem się Juniora na swiecie, a pierwszych skurczy porodowych nie da się pomylić z innymi :) Na pewno będziesz wiedziała, ze to JUZ :)))
OdpowiedzUsuńniestety nie da się wyspać na zapas :) to już bliżej niż dalej więc życzę wszystkiego dobrego:)
OdpowiedzUsuńMnie się mój poród wyśnił, może Tobie też się uda :) Na pewno nie przegapisz tego momentu, nie ma takiej opcji :))
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że teraz jesteś taką "tykającą bombą" bo nie wiadomo kiedy co i jak ;-))
OdpowiedzUsuńJesli kiedyś będę przechodzić ciążę marzę o tym, by ona była własnie taka "bezproblemowa" jak u Ciebie.. też miałam złamany kręgosłup i tego się boję, że może boleć itp.. ale Ty dajesz mi nadzieje, że wcale nie musi tak być ;-))
Mi na końcówce też strasznie dokuczały puchnące stopy a jeszcze tak gorąco było!
OdpowiedzUsuńJa też przed rozwiązaniem miałam ciągle takie sny, że mi wody odchodzą :) Niby to było 7 miesięcy temu a wydaje się jakby było wczoraj :)
OdpowiedzUsuńPiękny brzusio :-) Może w niedziele okaże się, czy masz sny prorocze ;-))
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, ciekawe... tym bardziej, że to będzie 1 niedziela miesiąca, a w nią chodzimy na mszę na 13:15 dla rodziców pragnących i oczekujących potomstwa, bo na końcu ksiądz błogosławi kobiety przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu ;)
UsuńHeh no do niedzieli blisko ;) Może sen się sprawdzi ;p Choć Walentynki to fajna data :D I w sumie w tym roku wypada w sobotę :)
OdpowiedzUsuńCo do aktywności, to jak najbardziej bądź aktywna dopóki możesz i masz siły :) Ty sama wiesz najlepiej :)
A wiesz co można zrobić, żeby jak coś przyśpieszyć poród... mry mry ;] Także na początku lutego można działać heheheh ;)
Wyglądasz pięknie! :*
Już ja doskonale wiem co można zrobić... ale z drugiej strony po co? :) Widocznie Małej dobrze w moim brzuszku :) Dzisiejsze KTG znowu pokazało brak skurczów hehe, więc póki co chyba na nic się nie zapowiada w najbliższym czasie :) Chciałabym wytrzymać do 5 lutego, wtedy mam KTG, USG i wizytę... dowiem się przy okazji ile ta moja Klusia mniej więcej waży :)
UsuńPij dużo... Najlepiej wody, a zapobiegniesz puchnięciu nóg :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego rozwiązania życze ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZgrabny brzuszek! Życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania :)
OdpowiedzUsuń