poniedziałek, 1 czerwca 2015

Ola też ma swoje małe święto :)

Dnia dzisiejszego nasza córeczka obchodzi swój pierwszy Dzień Dziecka :)

Lubię obdarowywać naszą Olę wszelkimi prezentami, czy to takimi najdrobniejszymi, czy też większymi. Zawsze gdy jestem na zakupach, myślę również o niej. Oczywiście wszystko w granicach normy, bo nie lubię wydawać pieniędzy niepotrzebnie... ale wiadomo, zawsze jakaś okazja się znajdzie i myślę, że większość mamuś wie, co mam na myśli :)

W Dniu Dziecka oczywiście nie mogło zabraknąć prezentów. Oleńka otrzymała od nas podusię. Dziecię nasze niesamowicie garnie się już do siadania, dźwiga i podnosi główkę non stop i nie lubi jeździć na płasko w gondolce, dlatego prawie zawsze ma lekko uniesiony podgłówek. Zakupiłam więc podusię, żeby miała ciut uniesioną główkę, choć patrząc w jak ekspresowym tempie rośnie, niedługo pewnie będziemy musieli przesiąść się do spacerówki, ponieważ Ola w gondoli już niedługo się nie zmieści.

Już od dłuższego czasu duuużo się ślini. Zaczęła też ładnie łapać wszystko w rączki, a wiadomo... co do rączki, to do buzi... Ma już kilka zabaweczek, którymi chętnie się bawi... ale postanowiłam, że do kolekcji dołączy jeszcze gryzak. Jest miękki i przyjemny w dotyku, mam nadzieję, że sprawdzi się idealnie do masażu dziąsełek :)

Czego mogę życzyć mojej córeczce? Przede wszystkim zdrówka, zdrówka, zdrówka... i tej pogody ducha, którą w sobie ma, by nigdy jej nie zabrakło :)

Sądząc po mince, Ola z prezentów jest zadowolona, a przynajmniej z gryzaczka :) Cały czas odkąd dostała, miętosi go w buziaku :) Cieszę się, że pieniążki nie poszły na marne, bo ktoś może stwierdzić, że wydawanie pieniędzy na takie małe coś, nie jest warte. Jak widać u nas ta must have "zabawka" ostatnich czasów, sprawdziła się, bo zwykłym gryzakiem z wodą tak się nie bawi. Tamten z kolei przyda nam się, gdy przyjdzie czas ząbkowania, ponieważ można go schładzać w lodówce :)

I pogodę mamy rewelacyjną, więc zaliczamy drugi długi spacer :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz