Widziałam dzisiaj ponownie moją małą Kruszynkę :)
- O! Jest nasz bohater :) Widzi pani?"
- Tak, widzę... :) (wewnątrz czując, że szczęście zaraz ze mnie eksploduje!)
Miałam nawet okazję posłuchać serduszka.
Pięknie bije 140/minutę :)
Żeby jednak nie było tak kolorowo, to mam ponownie pasażera na gapę.
Torbiel na prawym jajniku o wielkości 7cm.
Na razie nie groźna, ale trzeba ją obserwować,
a w razie nagłego, silnego bólu natychmiast jechać do szpitala.
Echhhh, że też nie miała kiedy się przyplątać :-|
Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Póki co nic nie jest w stanie zaburzyć mojego szczęścia.
Każdy powtarza: "teraz musisz chuchać i dmuchać"
Tak więc uważam, chucham, dmucham... ale bez przesady,
wszystko w granicach rozsądku :)
Jutro z rana jadę na badania.
Trochę tego jest: mocz, morfologia, glukoza, HIV, WR, p/ciała HCV, antygen Hbs, różyczka, toksoplazmoca, cytomegalia, p/ciała odpornościowe, wit. D3.
A po badaniu czeka mnie miłe spotkanie, z cudownymi "kobietkami" :)
trzymam kciuki, by torbiel się wchłonęła :)
OdpowiedzUsuńniech Maleństwo zdrowo i spokojnie rośnie.
Te torbiele powinny się wchłonąć przez okres ciąży a przynajmniej nie powiększać swoich rozmiarów. Ja zachodząc w ciążę miałam i na prawym i na lewym jajniku. Na lewym dziwne coś... ale już zniknęło a na prawym czekoladowa torbiel (endometrioza), która przez ciążę nie urosła ale cały czas tam jest :/ Lekarz twierdził, że nie zagrażają ciąży
OdpowiedzUsuń