Wiadomo, że dla każdej matki, jej dziecko jest najwspanialsze na świecie i nic w tym dziwnego :)
Tak samo dla mnie moja Ola jest najcudowniejszą Istotką, jaką mógł zesłać mi Bóg. Jestem w niej zakochana po uszy i każdego dnia moja miłość do Niej rośnie i rośnie. Każdego dnia spoglądam na Nią i zastanawiam się, czy można kochać jeszcze bardziej... i z każdym dniem przekonuję się, że tak.
Dziś wzruszyłam się niesamowicie. Po kąpieli nakarmiłam Olę, odłożyłam do łóżeczka (tak, Ola już pięknie od dłuższego czasu śpi w swoim łóżeczku), włączyłam karuzelkę i poszłam oglądać TV. Mija pół godziny, w mieszkaniu cisza jak makiem zasiał... Idę do pokoju święcie przekonana, że Ola śpi, a tu zonk! Leży i wpatruje się w kręcące pluszaczki. Myślałam, że się popłaczę ze wzruszenia. Pomyślałam sobie "Boże... jaka ona jest kochana!". Leży sobie sama, tak ciuchutko... aż wzięłam Ją w ramiona, wyprzytulałam i wycałowałam, bo nie mogłam się oprzeć :) Zabrałam Ją do salonu, pooglądałyśmy Małych Gigantów i teraz smacznie sobie śpi.
Ola to naprawdę grzeczna dziewczynka. Przeważnie je i śpi, choć zdarza Jej się już coraz więcej chwil, kiedy najedzona, szczęśliwa i uśmiechnięta nie chce spać :) Płacze tylko gdy jest głodna, gdy ma coś w pampersie lub też wtedy, kiedy nie chce być sama, albo potrzebuje się poprzytulać. Dziewczyny śmieją się, że jeszcze nigdy nie słyszały, jak Ola płacze. Być może jutro będzie okazja, ponieważ będziemy się integrować. Całą paczką wraz z mężami i dzieciaczkami zbieramy się o 15:00 na patio i wspólnie wyruszamy na obiad i deser do restauracji, w której chcemy zorganizować chrzciny dziewczynkom :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz