Cuda się zdarzają...
i trzeba w nie wierzyć do samego końca.
Choćby już sił brakowało,
choćby życie już sensu nie miało,
choćby wszystko się na głowę waliło,
choćby nie wiadomo co...
nie wolno nigdy tracić wiary i nadziei
na lepsze "jutro" :)
P.S. Tym razem notka nie dotyczy mnie...
choć niewątpliwie mogę uznać, że Maleństwo rosnące pod moim sercem to Cud, nad Cudami :)
To takie moje ogólne przemyślenia z powodu pewnego impulsu, miłej wiadomości...
Cieszę się, że nie tylko u mnie zdarzają się cuda :)
Zawsze warto walczyć do samego końca o swoje szczęście!
Nie wiem o co chodzi, ale bardzo się cieszę, że tak się układa :) I zdecydowanie masz rację, bo po burzy wychodzi słońce!
OdpowiedzUsuńCuda się zdarzają. Trzeba tylko wierzyć i nie tracić nadziei, że się uda i że na końcu często krętej, trudnej drogi będzie czekał na nas CUD ;))
OdpowiedzUsuńRównież nie wiem o co chodzi,ale cieszę się razem z Tobą :)) Niech zawsze tak będzie :))
OdpowiedzUsuńWażne że jest dobrze
OdpowiedzUsuńI również się cieszę, że tak dobrze się układa :) mimo, że też nie wiem co co kaman ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! :)
OdpowiedzUsuńNiejednokrotnie ta wiara daje sile przetrwania. Coż byłoby warte to wszystko bez szans na lepsze jutro. Podobno jesli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec.
OdpowiedzUsuńCieszę się choć nie wiem "jasno" o co chodzi :) Mogę Ci już gratulować? :)
OdpowiedzUsuńchyba nawet wiem o kim myślałaś pisząc notkę:) faktycznie CUD nad CUDami!!! Fantastyczna wiadomość!
OdpowiedzUsuńMój Boże! Jest mi bardzo bardzo miło... To takie szczere i życzliwe z Twojej strony :* ściskam najmocniej jak potrafię :*
OdpowiedzUsuńJa wierzę w cuda :)
OdpowiedzUsuńSwojego Bąbelka też uważam za cud =]
Cieszę się Kasiu, że u Ciebie same dobrodziejstwa :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby wszystko było tak jak powinno :)
To prawda! O szczęście trzeba walczyć i nigdy nie można się poddawać!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/pages/Zosta%C5%84-Rodzicem/917916344892527