Ledwo pisałam, że Ola stawia kilka kroczków, a ona rozchodziła nam się na dobre ;)
Mam wrażenie, że odkąd zaczęła chodzić, stała się jakby mniej upierdliwa, mniej marudzi, tupta sobie po mieszkaniu, zajdzie gdzie zechce. Zaczęła już nawet sama przebywać w swoim pokoju, wchodzi sobie do łóżeczka, bawi się w nim, siada ze spuszczonymi nóżkami i ogląda książeczki, przytula misie, uwielbiam przyglądać się jej :)
Obecnie wracając ze spacerów, obowiązkowo musimy zahaczyć o plac zabaw. W końcu można napisać, że czynnie z niego korzystamy :)
I tak na nią zerkam i uwierzyć nie mogę, że dopiero co była takim malusim, bezbronnym okruszkiem, a tu za kilkanaście dni skończy roczek. Niesamowite!
A ja niestety ponownie zostałam bezrobotna :( To chyba było zbyt piękne, żeby miało być prawdziwe. Jak można zwolnić kogoś z dnia, na dzień pod hasłem, że zgłosiło się dużo chętnych i chce się ich wypróbować...? W takim razie po co mnie zatrudniali i dawali umowę? Spaliłam wszystkie mosty za sobą, gdzie miałam propozycje, powiedziałam, że nie skorzystam bo znalazłam prace, a tu taka podłość mnie spotkała... życie :(
Ojej. Strasznie przykro! Mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży na Twoją korzyść. A chodzenia gratuluję, rzeczywiście dziecię wtedy się zmienia, robi się takie samodzielne i nie wymaga tyle co wcześniej. :)
OdpowiedzUsuńO kurcze! Współczuję Ci Kasiu. Chamowa totalna ze strony pracodawcy! Mam nadzieję, że znajdziesz coś lepszego.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Oleńki, świetnie jej idzie! :)
OdpowiedzUsuńTak mi przykro z powodu pracy :( pracodawca zachował się podle, jak tak w ogóle można?! Mam nadzieję, że niebawem znajdziesz coś ciekawego. Trzymaj się Kochana, na pewno wszystko się ułoży :*
Gratulacje dla Oleńki!
OdpowiedzUsuńA co do pracy, jak to? Mogli tak zerwać umowę? Przecież skoro była podpisana, to przecież nie mogą chyba z dnia na dzień jej rozwiązać? Może da się jeszcze coś wywalczyć...
o kurcze, ale Cię załatwili! A miałam właśnie pytać jak nowa praca... mam nadzieję, że szybko znajdziesz coś nowego!
OdpowiedzUsuńO rany, współczuję z tą pracą... Tyle się słyszy o tym traktowaniu kobiet po macierzyńskim, ale nie sądziłam, że to naprawdę tak może wyglądać. Trzymam kciuki za coś nowego, lepszego! :*
OdpowiedzUsuńTakie "pokracznie" chodzące dzieciaczki są mega rozkoszne :D
OdpowiedzUsuńAle świństwo zrobili w tej pracy :/ przykro mi.
O matko! Tak mi przykro z tą pracą. Serio podłe... :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w miarę szybko uda Ci się znaleźć coś nowego.