Ostatnie dni niesamowicie szybko mi mijają... wstaję, a potem nawet nie wiem kiedy, przychodzi wieczór i trzeba kłaść się spać :) Ciągle coś robię, ciągle coś sobie wynajduję, co by nie siedzieć lub nie leżeć bezczynnie.
Miałam kupować przybornik w IKEI na łóżeczko, potem stwierdziłam, że to nie ma sensu, uszyję sobie. Długo nie myślałam, pobiegłam do sklepu, wynalazłam śliczny materiał i voilà! przybornik gotowy.
Powieszę go na łóżeczku, tuż pod przewijakiem, umieszczę w nim pampersy, maść do pupki i jakieś drobne rzeczy, które lubią często gdzieś się zapodziewać :) A jeśli się nie przyda i nie spełni moich oczekiwań, to przynajmniej nie będzie mi szkoda, bo materiał kosztował mnie 11zł, a zostało go jeszcze trochę na inne, małe cuda... :)
Szycie na maszynie bardzo wciąga. Kiedy czuję się przygnębiona albo nie za bardzo wiem, jak spożytkować czas... wyciągam maszynę na stół, materiały... i wymyślam, ciągle coś próbuję, tworzę, a potem szyję, słuchając przy tym świątecznych piosenek w radio RMF Święta :) Szycie mnie bardzo uspokaja, wycisza i sprawia, że czas płynie niesamowicie szybko.
Wpadliśmy z mężem też na świetny pomysł, by spróbować przerobić dwie nocne szafeczki, które mogą posłużyć nam w nowym mieszkaniu... Więc tak sobie jeszcze dodatkowo siedzę i bawię się wałeczkiem do malowania... i takie póki co mamy efekty tej zabawy :)
Międzyczasie również ubrałam choineczkę, ponieważ lubię wieczorem posiedzieć przy blasku palących się z niej światełek. Niestety w tym roku jeszcze jest sztuczna, ale w przyszłym roku na pewno zadbam o to, by była prawdziwa i pachnąca :)
Przed Świętami wyruszamy na Podkarpacie, więc nie bawiłam się w pieczenie pierniczków. Świąteczny szał pieczenia placków i lepienia uszek rozpocznę z kochaną Matulą i Babcią :) Za to upiekłam mężowi do pracy muffinki czekoladowe, z okazji Jego urodzin :) Ciekawa jestem, czy będą smakować? :P
Wpadliśmy z mężem też na świetny pomysł, by spróbować przerobić dwie nocne szafeczki, które mogą posłużyć nam w nowym mieszkaniu... Więc tak sobie jeszcze dodatkowo siedzę i bawię się wałeczkiem do malowania... i takie póki co mamy efekty tej zabawy :)
Międzyczasie również ubrałam choineczkę, ponieważ lubię wieczorem posiedzieć przy blasku palących się z niej światełek. Niestety w tym roku jeszcze jest sztuczna, ale w przyszłym roku na pewno zadbam o to, by była prawdziwa i pachnąca :)
Przed Świętami wyruszamy na Podkarpacie, więc nie bawiłam się w pieczenie pierniczków. Świąteczny szał pieczenia placków i lepienia uszek rozpocznę z kochaną Matulą i Babcią :) Za to upiekłam mężowi do pracy muffinki czekoladowe, z okazji Jego urodzin :) Ciekawa jestem, czy będą smakować? :P
Przed nami bardzo intensywny tydzień! Ojjj będzie się działo, zwłaszcza w czwartek :) A potem to już słodkie świąteczne lenistwo aż do Nowego Roku :)
No kurczę no... Coraz bardziej przekonuję się do posiadania maszyny do szycia. Cuda tworzysz cuda! Fajnie, że tak Ci dni lecą, oby jak najszybciej do wielkiego dnia;)
OdpowiedzUsuńMagiczny czas przed Wami. Takie Święta jak te już się nigdy nie powtórzą. Za rok będą jeszcze piękniejsze! Mam ochotę przytulić! :)
OdpowiedzUsuńNoo zdecydowanie biel tym szafkom służy :) Co do Twojego rękodzieła, to wiesz, że jestem fanką i Polcia też :) Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńPiękny przybornik taki kolorowy:) i te małe cudeńka też. Teraz czas leci szybko a popedzi jeszcze szybciej z dzieciakiem...:)
OdpowiedzUsuńAle śliczne serduszka :) No a przybornik to super sprawa, nam uszyła moja mama i w pierwszych miesiącach bardzo się sprawdzał.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o upływający czas to mam wrażenie, że jakoś nienaturalnie szybko upływa...mam tyle zadań, spraw do załatwienia, że ciągle brakuje mi czasu, szkoda, że doba ma tylko 24h :(
OdpowiedzUsuńCo do szycia to fajne rzeczy Ci wychodzą, też kiedyś zastanawiałam się nad kupnem maszyny, tylko po co mi maszyna, tylko szkoda, że nie potrafię szyć, chyba nawet nigdy nie próbowałam :)
Cudownie wychodzi Ci szycie! :) Aż mi wstyd że mam maszynę i jej nie używam! ;)
OdpowiedzUsuńCo do przerabiania mebli - u mnie cały pokój - z wyjątkiem dziecięcego łóżeczka i jednej komody- to efekt mojej przeróbki. Takie przerabianie jest dużo lepszym rozwiązaniem niż kupowanie- nie dość, że pieniądze się oszczędza to jeszcze jaka satysfakcja ;) Musze w końcu zdać relacje z tego mojego centrum dowodzenia.y Bo to w sumie jedyna rzecz która mi wychodzi - szyć bym chciała, ale nie wychodzi kompletnie ! :D
Smakowity prezent :)
OdpowiedzUsuń