Mamy niedzielę, piękną, ciepłą i słoneczną... W mieszkaniu unosi się cudowny zapach czekoladowych muffinek z Katjuszkowego przepisu :)
Sen się jednak nie spełnił, ale chociaż jedno jest pewne... nasze dziecko urodzi się w lutym :) Wody nie odeszły, póki co nie rodzę i byliśmy w Kościele :) Przy okazji poszłam do spowiedzi, tak przed porodem, bo wewnątrz siebie bardzo tego potrzebowałam, bo teraz jestem jakaś taka spokojniejsza i tak już całkiem w pełni i świadomie przygotowana na przyjście naszego Dziecka na świat :)
Dziś pierwsza niedziela miesiąca. Jak co miesiąc właśnie w tą niedzielę w Kościele, do którego chodzimy, o 13:15 odbywa się msza w intencji matek pragnących i oczekujących potomstwa. Po mszy zawsze jest wystawienie Najświętszego Sakramentu oraz pobłogosławienie przez księdza kobiet przy ołtarzu. Od pewnego czasu te msze zyskały dla mnie ogromne znaczenie... a wracając dziś od komunii ledwo powstrzymałam łzy wzruszenia... od środka wypełniło mnie przeogromne uczucie wdzięczności do Boga, za to jak wiele mi podarował... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz