Wraz z końcem 36 tygodnia ciąży zaliczyłam pierwsze badanie KTG. Tak sobie leżałam i w ciszy oraz spokoju wsłuchiwałam w bicie serduszka mojej Córeczki. Wspaniałe uczucie! Okazało się, że skurczy póki co brak, następne KTG za tydzień :)
Zaliczyłam również ostatnią lub przedostatnią wizytę u Profesora. Po zbadaniu dowiedziałam się, że szyjka już się powoli skraca, jest wygładzona i ewidentnie coś zaczyna się dziać, mimo tego, że brzuszek jest jeszcze dość wysoko. Dostałam zwolnienie do 14 lutego, a na wizytę umówiłam się za dwa tygodnie, jak prosił Profesor, choć uznał, że coś mu się wydaje, że nasza Dziecinka może jeszcze w styczniu pojawić się na świecie :)
Wszystko byłoby super gdyby nie wynik GBS, który wyszedł dodatni. Chciałam jak najdłużej wytrzymać akcję porodową w domu, co by do szpitala przyjechać jak najpóźniej. Niestety będę musiała jechać od razu, jak się rozpocznie, by jak najszybciej przyjąć pierwszą dawkę antybiotyku, którą trzeba podać najpóźniej 4h przed zakończeniem porodu, co za tym idzie... mam nadzieję, że akcja porodowa nie przebiegnie ekspresowo.
Mimo wszystko ogarnął mnie przedziwny spokój. Z jednej strony delektuję się tym czasem spędzonym z Córeczką w brzuszku, ale też doczekać się nie mogę, kiedy pojawi się po jego drugiej stronie :) A póki mam jeszcze trochę czasu, jeszcze wiele sił i energii, zaliczam wszelkie spotkania z koleżankami, bo po porodzie nie wiadomo jak to będzie :D
Będąc na KTG w szpitalu odwiedziłam również koleżanki z oddziału. Nasłuchałam się tyle cudnych komplementów, że prawie w obłokach fruwałam. Wszyscy już na nas czekają :)
Z Twojego posta bije radość i spokòj. Ja w 36tyg miałam dość:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie pamiętam Twoje posty i obawiałam się, że u mnie będzie to samo... póki co jest na odwrót :)
UsuńJa już jestem po moja córeczka ma już 6 mce życzę powodzenia
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twojego bloga przez przypadek i bardzo mi się tutaj podoba
oby tak dalej, będę tutaj częściej zaglądała
pozdrawiam i zapraszam do mnie
Uwielbiam takie brzuszkowe zdjęcia :) Spokojnego dojścia do mety życzę!
OdpowiedzUsuńTen ostatni miesiąc oczekiwania jest chyba najtrudniejszy, bo tak bardzo człowiek chciałby przytulić do serca tę małą istotkę :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że w ogóle nie jest on dla mnie trudny, czekam cierpliwie i zarazem cieszę się z tych chwil jeszcze z brzuszkiem, bo wiem, że będzie mi go brakować :)
UsuńNo to jeszcze nas musisz odwiedzić! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie... wiesz, że jestem otwarta na wszelkie propozycje, odwiedzinki i spacerki ;)
UsuńKochana zaraz i rodzisz! Jestem bardzo ciekawa czy córeczka przyjdzie na świat przed czy po terminie :) Zobaczysz jakie to małe szczescie! Mimo, że człowiek zmęczony to spać nie chce tylko obserwuje jak to małe dziecko sobie śpi :)
OdpowiedzUsuńJejj...przesłodkie buciki <3
OdpowiedzUsuńZdradzisz skąd? :)
To prezent od ciocia i wujka z Anglii :)
UsuńGBS to ja nawet nie robiłam, a chyba powinnam? Zapytam lekarza na następnej wizycie.
OdpowiedzUsuńJejku, to Twój profesor mówił, że może jeszcze w styczniu? Toż to został zaledwie tydzień z haczykiem do jego końca...:)
Nie robiłaś, bo wymaz ten pobiera się po 35 tygodniu, to wynik potrzebny do porodu, tak więc na pewno Cię nie ominie :)
UsuńNoooo zaledwie tydzień, a mnie się nie wydaje, żeby to był styczeń... będzie luty i to wcale się nie zdziwię, jak przenoszę hihi :P
bliżej niż dalej to ja mam, u Ciebie już widać metę :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie juź niebawem moze ie być we trójke :)
OdpowiedzUsuńZdjecia robila Wam Katjuszka?
Tak, zdjęcia robiła nam Katjuszka, na początku 36 tygodnia :)
UsuńAle piękne to pierwsze zdjęcie! Rodzinne, pełne miłości :)
OdpowiedzUsuńJaaaacie.... przecież to zaraz ;)
Ojjj jest kilka, które jeszcze bardziej mi się podobały, ale nie chciałam ich tutaj wstawiać... Kasia wie, jak zachować piękne chwile w pamięci i uwiecznić je na zdjęciach :)
UsuńPamiętam te emocje pod koniec ciąży. Niepokój pomieszany z ogromnym podekscytowaniem. Z jednej strony bałam się porodu, a z drugiej nie mogłam się go doczekać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie KTG robi wrażenie. Ja miałem wielokrotnie możliwość słuchania stojąc za drzwiami. Do końca więc nie wiedziałem, czy to moja Mysza czy inny robaczek. Ale wrażenie jest. No to co, ostatnia prosta. Nie martw się, wszystko będzie ok. Życzę wspaniałych i niezapomnianych chwil, zwłaszcza takich, jak ta kiedy położą Twoje maleństwo pierwszy raz obok Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne buciki :), ja wspominam ostatnie tygodnie ciąży jak koszmarne i nie mogłam się doczekać aż wreszcie urodzę. Niestety trochę się naczekalam... :P
OdpowiedzUsuńJa też miałam GBSa dodatniego, dostałam oprierdziel, że późno przyjechałam.. ale za późno nie było :)
OdpowiedzUsuńok 10 byłam w szpitalu o 15:30 urodziłam :)
a co do KTG.. ja miałam robione w piątek... skurcze 20 max... a po północy odeszły mi wody :P
a co lepsze już na porodówce też wychodziły mega malutkie skurcze... i położne mówiły, że raczej za szybko nie urodzę.. a co się okazało, że ja nie miałam takich normalnych skurczy tylko jakby z podbrzusza tylko... :P
No właśnie, dlatego też zdziwiłam się, że tu niby brak skurczy, a Profesor rzekł, że ewidentnie coś zaczyna się dziać :D Ja się tylko modle by nie mieć skurczy krzyżowych... :)
UsuńKrzyżowe nie takie straszne ;) mnie bardziej bolały te brzuszne ;)
UsuńJa pierwsze rodziłam 3:45 i antybiotyk dostałam w dużo mniej niż 4 godziny przed a z Małym było wszystko ok, będzie dobrze :) Martwię się o Fasolinę moją obecną bo skoro pierwsze poszło tak szybko, to obym zdążyła na poród a co dopiero na antybiotyk :) Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńNo to ekspresowo... faktycznie z drugim też może być tak szybko, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ;)
UsuńNo ja również myślę, że będzie dobrze, bo teraz raczej rzadko się zdarzają jakieś problemy z Maluszkiem przez tego GBSa, ale mimo wszystko, to chodzi o moje dzieciątko, więc zawsze strach jakiś będzie, czy to właśnie moje w tym małym odsetku się nie znajdzie... No ale mimo wszystko jestem dobrej myśli :)
prześliczne te buciki :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, żeby wszystko odbyło się szybko :)
hi hi super jest to oczekiwanie :))))
OdpowiedzUsuńto już jesteś bardzo bliziutko,prawie na finiszu :)
ściskam Cię mocno :)
Tobie ciąża naprawdę służy :) Ja w 36 tygodniu to mało co z łóżka schodziłam bo wszystko mnie bolało i potrzebowałam dużej ilości odpoczynku, poza tym ta moja skracająca się szyjka tego wymagała...fajnie, że taka dobra kondycja Ci dopisuje w ostatnich tygodniach ciąży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to pozostało ci już tylko czekać cierpliwie i cieszyć się końcówką ciąży. Mi bardzo brakowało brzuszka i kopniaków Maluszka po porodzie, żal mi było, że ten czas się skończył, więc korzystaj ile możesz i wyśpij się na zapas, bo potem może być różnie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że blog jest znowu otwarty i mogę do Ciebie zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńczas tak szybko zleciał i lada chwila córeczka będzie z Wami- cudownie! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Moje pierwsze KTG a nawet jeszcze parę następnych wzbudzało we mnie równie pozytywne uczucia, ale jak już mi je robili trzy razy dziennie po godzinie lub więcej to miałam serdecznie dość! :) Człowiek się ruszyć nawet nie może. Cieszę się, że mam to z głowy :))
OdpowiedzUsuńU mnie GBS wyszedł ujemny, ale niestety okazało się, ze to nie daje żadnej gwarancji, bo ponieważ wody odeszły mi wcześniej i długo trwała akcja porodowa to do infekcji niestety i tak doszło (mimo, że miałam podawany antybiotyk)
No tak, przy PROMie (dlugim dochodzeniu wód) niestety tez jest zwiekszone ryzyko infekcji... Nasz zespół jest wolany do takiego porodu.
UsuńJa jednak bardzo wierze ze uda nam sie uniknac wszelakiej infekcji :)
coś czuję, że będziecie mieli prezent na walentynki :)
OdpowiedzUsuńTwoja mama przenosiła ciążę, rodziła przed terminem, urodziła szybko?
nie wiem na ile to ma wpływ, ale z Ątusią miałam dokładnie tak jak moja Mama, mimo iż szyjki nie miałam długo przed terminem i z rozwarciem ponad miesiąc chodziłam. czyli szok i niedowierzanie, że Żabka urodziła się 8dni po terminie.
Ja sie urodziłam 6 dni przed terminem. Mama miała termin na 30 kwietnia, a ja wolałam 24 :)
UsuńNiestety męczyła się ze mną 18h i w dodatku miała skurcze krzyżowe, wiec nieźle dałam jej popalić... a po wszystkim wykluła się taka mała, krzycząca na 2800g, za to długa jak dąb na 58cm Kasia :-D
Tak wiec wcale się nie zdziwię jak mnie też będzie czekał taki los, w sumie to już jestem przygotowana na wszystko :)
Nie przejmuj sie GBSem. Wręcz powiem Ci, ze ciesz sie, ze wyszedł teraz. Miałam robione badanie 5 tygodni przed porodem. I nie było nic. Po porodzie okazało sie, ze GBS był dodatni. Nie podano mi antybiotyku. Malutkiej na szczescie nic sie nie stało, choc musiałyśmy leżeć 6 dni w szpitalu po porodzie, bo prawdopodobnie przez ten GBS niunia miała podwyższony wynik CRP. Na sCzescie obeszło sie bez antybiotyków i wszystko jest Oki :) juz nie moge sie doczekac Twojej opowieści z porodu.
OdpowiedzUsuńSciskam
Piękne zdjęcia :) Najważniejsze, że się dobrze czujesz... a spokój wbrew pozorom jest bardzo ważny.
OdpowiedzUsuńOj, ciekawe kiedy Cię weźmie :) bo to tak nagle wszystko się dzieje przecież :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze ktg! Muszę się upomnieć na wizycie lub po prostu podjadę do szpitala :) Zazdroszczę tego słuchania serducha!
OdpowiedzUsuń