Zanim pojawiliśmy się na domówce u znajomych, myślałam, że będzie oprócz nas raptem 3 pary. Jakież było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłam mnóstwo nowych twarzy! Wszyscy pięknie wystrojeni, panowie eleganccy, a ja jedna, jedyna z wystającym brzucholcem :)
Nikomu to jednak nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie, każdy najpierw się dziwił i był w szoku, że to już połowa 8 miesiąca, a potem troszczył się i dopytywał, czy wszystko ok, czy dobrze się czuję, czy nie przeszkadza mi to, czy tamto... oznajmili, że w pokoju obok jest łóżko, jak będę zmęczona, mogę się położyć... Tymczasem to nie ja pierwsza padłam :P
Dziewczyny bardzo się napracowały, było mnóstwo jedzenia: 3 dania na ciepło, ciepłe przekąski, zimne płyty, sałatki, słodkości... Mój mąż z podziwu nie potrafił wyjść, ciągle powtarzał, że uczta jak na wesele... :)
W dużym przedpokoju migały światła, towarzystwo roztańczone, a ja? Nogi mi tylko pod stołem skakały... w końcu nie wytrzymałam i pomyślałam, a co tam... I poszłam w tany ze wszystkimi!
O 24:00 zaliczyliśmy Stadion Narodowy i fajerwerki, a następnie wróciliśmy na domówkę, by dalej ucztować :) Tym razem już nie tańcowałam. Towarzystwo troszkę popiło, nie chciałam gdzieś przypadkiem dostać z łokcia... Poza tym już i tak dostarczyłam mojej Córce tyle emocji jak na jeden raz i prawie sam koniec Jej bytowania w moim brzuchu, że potem tylko czas spędzałam na odpoczynku i rozmowach :)
Na mieszkanie wróciliśmy po 3:00. Było super, wybawiłam się świetnie i cudownie spędziłam ten czas! Mojemu mężowi również bardzo się podobało... jesteśmy bardzo zadowoleni :)
Malutka fika od rana w brzuszku i słodko się rozciąga, więc chyba nie było tak źle? :) Dziś odpoczywamy brzuszkami do góry, wieczorem jedynie przespacerujemy się do kościółka :)
A jutro zaczynamy 34 tydzień ciąży! :)
Świetna impreza, zazdroszczę tej kondycji na tym etapie ciąży :)
OdpowiedzUsuńNa Stadionie pewnie niesamowite wrażenie robiły fajerwerki, uwielbiam się w nie wpatrywać :)
Buziaki :*
Pięknie wyglądasz !
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na nowy rok :)
Ślicznie wyglądasz:) Fajny Sylwester i super, że trochę potanczylas.Wszystkiego dobrego na 2015:)
OdpowiedzUsuńJak widać nawet w ciąży można dobrze się bawić :) wszystko dla ludzi :) Moja znajoma jest w 14 tyg. i już z domu się nie rusza, nie mówiąc o imprezie :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz.
Niezaprzeczalnie jesteś wulkanem energii w ciąży :D pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńA nam na ten Nowy Rok to życzę by pierw poszło ślizgiem, a potem jak z płatka ;)
To byl pewnie dirty dancing... ;D Szkoda, że tego nie widziałam ;)) Buziaki. Wyglądasz kwitnąco!
OdpowiedzUsuńAle masz już fajny duży brzuszek! :) Super, że spędziliście tak Sylwestra, ja nasz ostatni Sylwester bez córci zaliczyłam na kanapie, bo dopadła mnie grypa jelitowa.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz ;) Malutka skoro tak się wierci to chyba jeszcze chciałaby troszkę potańczyć ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się że zabawa udana :)
Wszystkiego dobrego w nowym roku ;)
Ale fajnie, że się wybraliście na Sylwestra i pobawiliście się :) No Kasiu, już prawie meta :) Ale to zleciało :) Oby początek Roku był szybki i bezbolesny ;)
OdpowiedzUsuńPod koniec ciąży wysiedzieć tyle na imprezie i tak się wybawić, to naprawdę do pozazdroszczenia! Ja czułam się, jak tańczący słoń :D i wiesz, co Ci powiem? Masz tak uroczy brzuszek, że troszkę go zazdroszczę :) super, że się tak wybawiliście! To pewnie taki ostatni czas przed narodzinami córeczki. Która przyjdzie już niedługo przecież!
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze dobrze się bawiłaś. Super Sylwester!
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że tak superowo spędziliście Sylwester :)
OdpowiedzUsuńI Ty się wybawiłaś :) Fajnie, fajnie :)
Ale super :) ja sylwestra i Święta przeleżałam, ale miło było :)
OdpowiedzUsuń