wtorek, 29 kwietnia 2014

Powroty

Powroty do beztroskich, dziecięcych lat zawsze są miłe.
Jak to fajnie było kiedyś usiąść na łące usłanej kwiatami i wić wianuszki, pośród rozmów, śmiechów, szumu drzew, śpiewu ptaków, skaczących koników polnych...

Kocham moje rodzinne strony, zawsze chętnie tu powracam.
Kocham moje szczęśliwe dzieciństwo :)

Jeszcze tydzień relaksu, lenistwa i nic nie robienia przede mną, tym razem w rodzinnych stronach... :)

niedziela, 27 kwietnia 2014

SpaceroweLove

Fajnie tak pójść przed siebie,
trzymając się za ręce,
nie myśleć o problemach, o smutkach,
nie myśleć o niczym,
rozmawiać, uśmiechać się.
Fajnie tak pójść drogą, której się nie zna,
iść przed siebie i tak naprawdę nie wiedzieć dokąd,
iść z zasadą, że w końcu gdzieś się wyjdzie.

To był długi i udany spacer,
pośród lasu, parków, osiedlowych uliczek...

Oby więcej takich! :)

piątek, 25 kwietnia 2014

Obietnica

Obiecałam sobie, że tym razem nie dam sobie zrujnować życia, nastroju, nie pozbawię się uśmiechu.
Obiecałam sobie, że tym razem nie będzie obliczeń, pomiarów, nic na siłę.
Obiecałam sobie, że teraz wszystko będzie spontanicznie, z miłością, z czułością.
Pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć.
A ja... ja mam zamiar cieszyć się życiem, uśmiechać się.

Bóg sam zdecyduje i wybierze najodpowiedniejszy moment, aby zesłać nam nasz malutki CUD.

Idąc osiedlową ścieżką,
w nowej koszuli, jasnych spodniach, stukających balerinkach,
uśmiecham się do siebie i chwytam każdy promyk jasnego, ciepłego słońca :)

Boże dopomóż, by tego optymizmu mi nie brakło, dodaj mi sił, by nie poddać się problemom.
Proszę Cię.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Do dzieła

Właśnie dziś...
tydzień po zabiegu,
po ściągnięciu szwów,
na wizycie kontrolnej u Profesora,
w dniu moich 26 urodzin,
z receptą w ręku,
dostaliśmy zielone światełko :)

Tak więc do dzieła!

Szkoda tylko, że w tym cyklu już raczej się nie uda. 
Nie rozpaczam jednak.
W maju zawita nowy cykl, pojawią się nowe nadzieje.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Nowa ja

Czuję, jakbym dostała nowe życie.
Zabieg się udał, zostałam "naprawiona".
Jestem niesamowicie wdzięczna Panu Profesorowi, wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej.

Znowu chce mi się żyć.
Ponownie mam ochotę uśmiechać się :)

środa, 2 kwietnia 2014

Mam jedno małe marzenie

Mam wspaniałą rodzinę... kochaną mamę, kochanego tatę.
Dane mi było szczęśliwie ukończyć studia, zdobyć tytuł magistra.
Niemalże od razu znalazłam pracę, która daje mi ogrom satysfakcji.
Międzyczasie szczęśliwie i z wzajemnością zakochałam się, wyszłam za mąż.
Jeszcze "chwilkę" a wprowadzimy się do własnego, urządzonego po swojemu mieszkania.

Rzec by można było, że mam wszystko. Czego chcieć więcej?

Tej najmniejszej, bezbronnej, najbardziej wyczekiwanej istotki, która będzie częścią mnie i mojego męża.
Czy dane nam będzie cieszyć się tym CUDEM?
Głęboko, choć skrycie, bardzo nieśmiało i lekko z bojaźnią, wierzę, że tak... Wierzę, że Bóg nam na to pozwoli. Modlę się o to.