wtorek, 9 lutego 2016

Tup, tup, tuptuś mały :)

Ledwo pisałam, że Ola stawia kilka kroczków, a ona rozchodziła nam się na dobre ;)

Mam wrażenie, że odkąd zaczęła chodzić, stała się jakby mniej upierdliwa, mniej marudzi, tupta sobie po mieszkaniu, zajdzie gdzie zechce. Zaczęła już nawet sama przebywać w swoim pokoju, wchodzi sobie do łóżeczka, bawi się w nim, siada ze spuszczonymi nóżkami i ogląda książeczki, przytula misie, uwielbiam przyglądać się jej :)

Obecnie wracając ze spacerów, obowiązkowo musimy zahaczyć o plac zabaw. W końcu można napisać, że czynnie z niego korzystamy :)

I tak na nią zerkam i uwierzyć nie mogę, że dopiero co była takim malusim, bezbronnym okruszkiem, a tu za kilkanaście dni skończy roczek. Niesamowite!

A ja niestety ponownie zostałam bezrobotna :( To chyba było zbyt piękne, żeby miało być  prawdziwe. Jak można zwolnić kogoś  z dnia, na dzień pod hasłem, że zgłosiło się dużo chętnych i chce się ich wypróbować...? W takim razie po co mnie zatrudniali i dawali umowę? Spaliłam wszystkie mosty za sobą, gdzie miałam propozycje, powiedziałam, że nie skorzystam bo znalazłam prace, a tu taka podłość mnie spotkała... życie :(

8 komentarzy:

  1. Ojej. Strasznie przykro! Mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży na Twoją korzyść. A chodzenia gratuluję, rzeczywiście dziecię wtedy się zmienia, robi się takie samodzielne i nie wymaga tyle co wcześniej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze! Współczuję Ci Kasiu. Chamowa totalna ze strony pracodawcy! Mam nadzieję, że znajdziesz coś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje dla Oleńki, świetnie jej idzie! :)

    Tak mi przykro z powodu pracy :( pracodawca zachował się podle, jak tak w ogóle można?! Mam nadzieję, że niebawem znajdziesz coś ciekawego. Trzymaj się Kochana, na pewno wszystko się ułoży :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje dla Oleńki!

    A co do pracy, jak to? Mogli tak zerwać umowę? Przecież skoro była podpisana, to przecież nie mogą chyba z dnia na dzień jej rozwiązać? Może da się jeszcze coś wywalczyć...

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurcze, ale Cię załatwili! A miałam właśnie pytać jak nowa praca... mam nadzieję, że szybko znajdziesz coś nowego!

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, współczuję z tą pracą... Tyle się słyszy o tym traktowaniu kobiet po macierzyńskim, ale nie sądziłam, że to naprawdę tak może wyglądać. Trzymam kciuki za coś nowego, lepszego! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie "pokracznie" chodzące dzieciaczki są mega rozkoszne :D
    Ale świństwo zrobili w tej pracy :/ przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko! Tak mi przykro z tą pracą. Serio podłe... :/
    Mam nadzieję, że w miarę szybko uda Ci się znaleźć coś nowego.

    OdpowiedzUsuń