środa, 15 lipca 2015

Mama na wychodnym.

Mąż sprawił mi rewelacyjny prezent urodzinowy... kupon do SPA, na peelingi i masaże. Pomyślałam sobie... Po porodzie? Prezent idealny na zrelaksowanie i odprężenie się :)
Urodziny obchodziłam w kwietniu... miesiące mijały, a kupon nadal nie został zrealizowany. No wiecie... na macierzyńskim czasu jest od groma, ale to się chyba tylko tak wydaje... Przy małym dziecku zawsze znajdzie się coś do roboty, tudzież zawsze jest propozycja na jakieś spotkanie, wypad do kawiarenki, w plener, na spacer i tak jakoś... nigdy czasu nie ma dla siebie.

W końcu się zmobilizowałam, bo termin realizacji kuponu coraz bardziej się kurczył i zapisałam się na poniedziałkowe popołudnie. 

No i pojechałam. Najpierw oczywiście odciągnęłam porcję mleka dla córy, poczekałam aż mąż wróci z pracy, spakowałam się, dałam całusa na do widzenia i ruszyłam. Autostradą przemknęłam z jednej strony Warszawy na drugą. 120km/h, głośna muzyka... oj jak ja to lubię. Jadąc z Olą nie pozwalam sobie na takie zapędy, ale będąc sama w aucie, czemu nie? :)

Dojechałam na miejsce, zaparkowałam, pobiegłam do gabinetu, przekroczyłam próg i... już na sam widok otoczenia poczułam się zrelaksowana. Najpierw miałam wykonany peeling całego ciała, następnie masaż. Potem mikrodermabrazję diamentową twarzy i masaż, a na końcu manicure z masażem dłoni. Trwało to 2h, a ja zrelaksowałam się i odprężyłam na maksa! :)

Reasumując... żałują, że nie zebrałam się na to wcześniej... no ale lepiej późno niż w cale. W każdym razie uważam, że każda mama powinna sobie raz na jakiś czas sprawić taki dzień bez dziecka i oddać się przyjemnościom :)

P.S. Fajnie jest czytać, że cieszycie się z mojego powrotu. To naprawdę bardzo, bardzo miłe! :)

26 komentarzy:

  1. Kochana, świetnego masz Męźa :))). Cieszę sie, że się odprężylaś :))). Każda matka na to zasługuje! Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. A można wiedzieć, jak cenowo wypada taka przyjemność? Chętnie bym skorzystała, jak bym przyjechała do Polski na urlop. :) Od dawna marzy mi się jakiś masaż i zabiegi w salonie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, to był prezent :)

      Usuń
    2. Kurczę, szkoda. :) Myślałam, że może wiesz, ile prezent był wart. Chciałam się nastawić na koszta, jakie by były, no ale trudno. Podpytam, może uda mi się dowiedzieć :) :)

      Usuń
    3. Kasiu wejdź sobie na groupon albo mydeal i tam jest mnóstwo takich kuponow, do wyboru do koloru ;)

      Usuń
    4. Dziękuję :)

      Usuń
  3. ah,aż mi się zachciało takich przyjemności ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj prezent jak najbardziej trafiony, co? :) Tobie też się należy chwila tylko dla Siebie :)
    Pewnie, że się cieszymy, super, że wróciłaś..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ Ci zazdroszczę :)
    ja na razie mogę sobie pomarzyć o samodzielnym wyjściu... na przykład wczoraj wyszłam na pół godziny do Biedronki, którą de facto mamy jakieś 200 m od bloku i jak wróciłam to mąż był na skraju rozpaczy bo dziecię od momentu mojego wyjścia za drzwi zaczęło płakać. Chyba zaczyna przechodzić pierwsze lęki separacyjne :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny prezent, kochany mąż :) Sama z chęcią wybrałabym się na masaż!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj masz rację, coś takiego potrafi nieźle odprężyć ;-) Trzeba zrobić, by to stało się obowiązkowym punktem odpoczynku raz na jakiś czas, koniecznie! ;) Z pewnością naładowałaś pięknie akumulatorki na dłuższy czas! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale Ci mąż superowy prezent sprawił :)
    Przy dziecku taki relaksik jak najbardziej jest potrzebny :)

    Też uwielbiam głośną muzykę i prędkość :D Do tego jak jeszcze słoneczko świeci to już w ogóle jestem w samochodowym niebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyobrażam sobie ten mega relaks :)

    Z bratową nam za niedługą pykną 30stki i wpadła na pomysł, by mężowie sprezentowali nam takie wspólne wyjście do SPA. Ja bym potrzebowała chyba zabieg na każdą część ciała, łącznie z masażem najmniejszego palca u stopy hehehe ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też kiedyś byłam w SPA... jakiś masażyk/piling , sauna i basen... Czułam się jak nowo narodzona :D a skórę miałam gładziutką jak pupcia niemowlaka :P
    Także wiem jak cudowne chwile przeżyłaś :D Pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Małżu zaproponował mi dokładnie to samo i chyba skorzystam na maksa :) relaks się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czuje się jakbym czytała o sobie :-Pteż mam urodziny w kwitniu,też od Męża i dzieci dostałam day spa i...też ide dopiero jutro, bo...mimo iz uwielbiam takie akcje,konczy się ważność :-P
    Ta....matka na macierzyńskim się nudzi :-P

    OdpowiedzUsuń
  13. No to mężuś zaszalał z prezentem:) Super, pozazdrościć :) Sama z chęcią wybrałabym się na jakiś masaż :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tylko pozazdrościć... Sama marzę o takich dwóch godzinach. No właśnie to tylko dwie godziny, a potrafią odmienić człowieka :) pewnie, że się cieszymy z powrotu! Lubię Was czytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. SUper prezent :)
    Ja pod koniec czerwca też byłam na takich 3-godzinnych zabiegach w spa. :) Było cudownie!
    Mąż wszystko zorganizował, zaangażował moja siostrę, żebyśmy razem poszły. To była totalna niespodzianka. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Osz Ty czorcie! Fajnie masz :D ja na razie nie myślę o spa... Ale w domu czasem coś sobie organizuję...

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi by się taki wypad do SPA przydał :) Każda mama powinna mieć takie wyjąście minimum raz na trzy miesiące :) A co do urodzin...Też mam w kwietniu urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniale! Życzę wielu takich wypadów. Relaks należy się każdemu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cieszę się, że odpoczęłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny prezent od Męża. Sama wybrałabym się na podobne zabiegi :)

    OdpowiedzUsuń