sobota, 4 lipca 2015

Nocne refleksje

Energia mnie rozpiera, choć raczej dziś powinnam paść jak mucha :)
Spędziliśmy przemiły dzień w towarzystwie super dziewczyn na świeżym powietrzu, w cieniu pod drzewkami, nieopodal stawiku. Było bardzo sympatycznie, a dzięki lekkim powiewom wiaterku, bardzo przyjemnie, nie było czuć tego upału i dziewczynkom na świeżym powietrzu chyba nawet lepiej się spało :)
Postanowiłyśmy, że wrócimy do domku piechotą, w końcu co to dla nas jest 40min spacerku? Dopiekłam się jeszcze bardziej i wyglądam jakbym co najmniej z ciepłych krajów wróciła... Jak widać,  nie trzeba wyjeżdżać na wczasy by zyskać ładną opaleniznę, wystarczą jedynie codzienne spacery z dzieckiem. Zmieniliśmy trochę godziny naszych spacerów, obecnie wychodzimy rano po śniadanku i dopiero później po 18:00 gdy robi się już chłodniej i przyjemniej. W te upalne dni ratujemy się też wspólnymi spotkaniami w domach z dzieciakami albo w klubokawiarni niedaleko nas, którą odkryłyśmy jakiś czas temu... byle tylko przetrwać najgorętsze południe :)

I tak dziecię moje śpi już od 20:30, a mnie rozpiera tak energia, że wysprzątałam cały salon, przetarłam blat w aneksie kuchennym, umyłam meble i szkło i jutro będę leżeć i odpoczywać, a mąż będzie męczył się z łazienką i podłogami hehehe :)

W związku z tym przypływem energii dopadły mnie też wieczorne reflekaje. Tak sobie myślę jak to nasze życie diametralnie zmieniło się odkąd pojawiła się w nim Ola. Ile było starań, ile łez wylanych, by ten mały Człowieczek pojawił się i odmienił nasze życie. Jest dokładnie tak, jak sobie to wyobrażałam, dokładnie tak jak sobie wymarzyłam i czasem zastanawiam się czym sobie na to wszystko zasłużyłam? Czy da się być jeszcze bardziej szczęśliwym człowiekiem niż jest się teraz?  Nie wiem... ale najważniejsze, ze jest ona, taka nasza mała i kochana Ola :)

2 komentarze:

  1. klubokawiarnie? Czemu nie ma tego w moim mieście? Kochana - cud po prostu masz przy sobie, jak każda matka! Łucja ma skończone 5 miesiecy i dalej nie dowierzam że to moja córka, że Ona już jest zupełnie moja!

    OdpowiedzUsuń