wtorek, 22 grudnia 2015

10 miesięcy za nami.

Jeszcze nie tak dawno była malutkim zawiniętym w pieluszkę noworodkiem, potem z każdym miesiącem stawała się coraz bardziej mobilnym niemowlakiem, a teraz to już całkiem kumata z niej dziewczynka. Z uśmiechem na ustach wspominam te chwile, kiedy była taka mała, czasem chciałabym do nich powrócić jeszcze choć na chwilę. 

Ola zmieniła się niesamowicie. Bardzo dużo już rozumie. Dużo rzeczy wyłapuje co się do niej mówi, co się pokazuje, bystra i bardzo pogodna z niej dziewczynka. Za nami nauka chodzenia. Co prawda nie chodzi jeszcze sama, ale porusza się za pomocą pchacza, krzesełka do karmienia, a nawet kartonowego pudła. Bardzo ładnie stawia kroczki trzymana za obydwie rączki. Nadziwić się nie mogę, że jeszcze chwilę temu leżała i tylko wesoło wymachiwała rączkami i nóżkami, a teraz porusza się z prędkością światła. I tak obstawiamy między sobą, czy ruszy przed roczkiem sama, czy nie... :)
Czasem za nią dosłownie nie nadążam. Jest wszędzie i wszystko ją ciekawi. Wszystko chciałaby zobaczyć, dotknąć... Z jednej strony cieszę się, że jest takim ciekawym świata, żywym i energicznym dzieckiem, a z drugiej strony to nie ukrywam, że można się przy niej porządnie zmęczyć.

Nauczyła się w koooońcu schodzić z łóżka, nie startując prosto na główkę. Uczyłam ją wytrwale, pokazywałam, tłumaczyłam ale miałam wrażenie, że do niej jak do ściany. Pewnego dnia leżąc z nią na łóżku, zauważyłam, że zbliżając się do jego krawędzi zaczyna wykonywać dziwne ruchy, obracać się, przerabiać nóżkami, aż nagle powoli zsunęła się tyłem z łóżka. W szoku byłam! :) I choć na początku nie zawsze jej to wychodziło, tak teraz doszła do wprawy i po przebudzeniu od razu startuje w nogi i schodzi z łóżka, a mnie budzi zazwyczaj brzęczenie zabawek.

Bardzo lubi wszelkie klocki, sortery, dziurki, dziureczki. Uwielbia je brać do rączek, memlać w buźce, oglądać, obracać, przekładać, wkładać, wyciągać... Często też coś bierze i daje nam, dzieli się różnymi rzeczami, które trzyma w rączce, wkłada mi namiętnie swój smoczek do ust, ale też lubi zabierać dzieciom inne zabawki i za cholerę nie potrafię jej tego wyperswadować. 

Ząbków Oli nie przybyło, choć katar, który trwał 3 tygodnie i rozpulchnione górne dziąsełka rzekomo na to wskazywały wg pana doktora, ale jak nie było, tak dalej nic nie ma. Kto wie, czy czegoś nie ma na rzeczy? Miała ostatnio kilka dni takich, że popłakiwała bez powodu, była marudna i upierdliwa, na szczęście w nocy śpi ładnie. Tak więc czekamy...

Mimo, że raczej odważna z niej dziewczynka, to stała się ostatnio bardzo nieufna do obcych, a już nie daj Boże zaczepi ją jakiś wąsaty/brodaty/z okularami mężczyzna, to jest wrzask na potęgę. Taka też reakcja była na Mikołaja, na mikołajkowym spotkaniu, które zorganizowałyśmy z sąsiadkami. Słychać ją było chyba na całym osiedlu. W końcu udało mi się ją uspokoić, posadziłam ją wraz z innymi dziećmi przed Mikołajem do zdjęcia i mówię jej "Ola, tylko się nie odwracaj", a ona co? Oczywiście odwróciła się i znowu dała koncert. No i tak to już z naszą Olą jest, dużo rozumie ale słuchać się nie chce uparciuch mały.

Dalej rośnie jak na drożdżach, choć bardziej wzdłuż teraz. Mam wrażenie, że taka chudzinka się z niej zrobiła, choć kilogramowo jest nadal ciężka. Wyciągnęło jej buźkę, większość wałeczków poznikała, wystrzeliła w górę... Gdzie mój ten mały, pulchniutki niemowlaczek? Apetyt jej dopisuje, je chętnie, nie wybrzydza, choć nadal nie lubi jajka. Za to uwielbia brokuły, marchewkę, indyczka, jogurt naturalny, twarożki i nawet dobrze toleruje mleko krowie :)

I tak leci miesiąc za miesiącem... a ja staram się każdą chwilę spędzaną z Olą chłonąć jak gąbka...i ciągle mi mało i mało i małooo. Przed nami pierwsze wspólne Święta na które niesamowicie się cieszymy i doczekać nie możemy :)

9 komentarzy:

  1. Dzielna dziewczynka z Oli :)
    Zuzia też się bała wąsatych z brodą i w okularach ;) zresztą do dziś jakoś tak z dystansem przechodzi obok takich panów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej faktycznie ten czas leci. Czasami aż żal. A to będą Wasze pierwsze święta! Ale super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pannica z niej rośnie :) Powiem Ci, że jak byłam mała bałam się moich wąsatych i brodatych dziadków :p

    Jestem pewna, że nadchodzące Święta będą piękne - w swoich 4 kątach, z takim małym skrzatem. Dzieci bardzo ożywiają ten czas :) Trochę Ci tego zazdroszczę (tak pozytywnie oczywiście). Wszystkiego dobrego dla Was i całej rodziny!

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi przypomniała mi się historia z dzieciństwa, mój brat strasznie bał się Mikołaja i potrafił schować się pod łóżko albo pod kołdrę ;)
    a Ola pędzi jak strzała, dopiero co szykowałaś wyprawkę - a Ola już stawia kroczki! Obstawiam że na roczek będzie chodzić sama :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że się bardziej do Ciebie zrobiła podobna - wcześniej tego tak nie dostrzegałam :)
    Ciekawe skąd jej się wzięło to, że nie lubi tych brodatych/wąsatych itp :) I czy jej przejdzie.

    Nam żaden lekarz nie powiedział, że katar może oznaczać ząbkowanie. A ja się właśnie często zastanawiam, czy przypadkiem u nas właśnie nie jest tak, że to jest objaw tego, że wkrótce będą ząbki. Przy dolnych Wiking miał katar trwający ponad dwa tygodnie. Ostatnio też wiecznie z katarem chodził - mimo, że nic mu poza cieknącym nosem nie dolegało, miał dobry humor i w ogóle nie wyglądał na przeziębionego - i na górze wybił mu się kolejny ząbek.
    Tylko u Ciebie czytałam o tym, że katar może mieć związek z ząbkowaniem i u nas naprawdę to miałoby sens.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... coraz więcej osób mówi, że Ola coraz bardziej robi się podoba do mnie, zwłaszcza jak się śmieje :)

      A to dziwne, że lekarz wam nic takiego nie mówił. Podczas ząbkowania może się tworzyć stan zapalny dziąseł i to często przechodzi na nosek (katar) i uszka (zapalenie albo płyn w uchu), dlatego przy katarze lekarz u nas zawsze sprawdza uszy i pyta o ząbkowanie... U nas właśnie poza katarem nigdy nic nie dolega i Ola jest zawsze wesoła... Nigdy nie gorączkowała, wyjątkiem było tylko jedno szczepienie... ale mimo to zębów na gorze dalej nie ma... choć mam wrażenie, jakby bardziej podrażnione były dziąsła na dole, ale czy to możliwe żeby pierwsze wyszły dolne dwójki, a nie górne jedynki??? Chyba raczej nie :)

      Usuń
    2. Uszy też zawsze lekarze nam sprawdzają, ale właśnie żaden nie wspomniał nigdy o związku kataru z ząbkami. A u nas naprawdę to by się potwierdzało. Bo tylko raz WIking miał taki "prawdziwy" przeziębieniowy katar chyba i wtedy miał inny przebieg. Też bez gorączki, ale jednak wygądał inaczej i trwał dużo krocej. A tu jest tak, że leje mu się z noska przez trzy dni, potem nagle mija, potem znowu wraca, poza tym zupełnie nic mu nie dolega i nie ma trudności z oddychaniem, a potem właśnie ząbki się pojawiają.
      Gorączkę WIking miał raz - przy trzydniówce.

      WIesz, różnie z tymi ząbkami bywa, raczej się to nie zdarza, ale wszędzie czytałam, że nie ma co się aż tak bardzo przywiązywać do tej kolejności, więc kto wie ;)

      Usuń
  6. Skoro u was sie to sprawdza to przynajmniej mniej wiecej bedziesz wiedziala kiedy zbliza Wam się zabkowanie... ;) U nas juz ani śladu po katarze, a zęba dalej jak nie bylo tak nie ma... wiec sama nie wiem czy to na zeby czy gdzies na zajeciach albo od kogos na osiedlu zlapala, no nie wiem :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kuzyni Zuzki z jednego roku w kwietniu urodzeni pojawiily się dwa ząbki na dolę 😉

      Usuń