środa, 24 grudnia 2014

Wiarę trzeba mieć do samego końca...

Jeszcze nie tak dawno bo 7 miesięcy temu, a dokładnie 25 maja pisałam:

"Mam dziwne przeczucia, że tym razem znowu się nie udało. 
Dziś dopadł mnie gorszy dzień, strasznie mi źle, smutno, chce mi się wyć... 

Kiedy wreszcie nam się uda? ;( 

Teraz pozostało tylko czekać, aż pojawi się okres...
Na nic więcej nie liczę ;(" 

Okres nie pojawił się, zamiast tego ujrzałam dwie cudowne kreseczki... :)
Nie umiałam w to uwierzyć... Jak mogłam zwątpić?
Ja? Która zawsze stara się wierzyć do końca?
A jednak, nawet najlepszym się zdarza...

Podczas gdy ja wątpiłam i użalałam się nad sobą... maleńka Kruszynka we mnie się kształtowała. Teraz jest już sporych rozmiarów, ma cudny nosek i usteczka, dwie rączki i dwie nóżki, wygląda jak malusi człowieczek. Jeszcze Jej nie ma na świecie, a już kocham Ją ponad życie... Jeszcze nie wystawiła główki na ten świat, a już pokazuje swój charakterek... Życie jest niesamowite!

Trzeba wierzyć i walczyć do samego końca o to, czego się pragnie, a niektóre swoje trudne sprawy i bolączki warto zawierzyć również Panu Bogu... :)

Zdrowych i wesołych Świąt! :*

9 komentarzy:

  1. Jeszcze raz spokojnych i rodzinnych Świąt. Wszystkiego co najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ja miałam tak samo. Nie wierzyłam, a Oskar już rozwijał się we mnie. Teraz godzinami potrafię patrzeć na niego jak na cud - nasz największy cud.

    Kasiu Wam został miesiąc. Mi chyba ten ostatni czas ciągnął się najbardziej, ale nie mniej jednak to już tak niedługo i sama będziesz tulić swoją Oleńkę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wesołych Świąt! :*

    "Zwykle u największych nawet pesymistów istnieje choćby cień nadziei. Nadzieja bowiem jest warunkiem życia; musi istnieć wiara w przyszłość, gdyż życie jest ustawicznym dążeniem do przyszłości". A. Kępiński

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba wierzyć. Ja też wątpiłam. Jedno niepowodzenie było dla mnie tak silnym przeżyciem, że nie miałam nadziei na kolejne. A jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane :) Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby mi nie zabrakło tej wiary ... Kasiu zdrówka dla całej Waszej trójeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest właśnie taki psikus od losu, że głowę zaprzątamy sobie różnymi myślami, a nie wiemy jeszcze, że przecież już klamka zapadła, że już zaczęło się rozwijać Coś nowego ;)

    Cieszę się, że te Święta minęły Ci rodzinnie i przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń