sobota, 30 stycznia 2016

Mama wraca do pracy.

Gdyby ktoś powiedział mi kilka miesięcy temu, że wrócę do pracy i to w dodatku przed ukończeniem urlopu macierzyńskiego, to popukałabym w główkę i powiedziała, że chyba oszalał! :)

Nie wyobrażałam sobie powrotu do pracy. Nawet nie dopuszczałam tej myśli do głowy. Stwierdziłam, że zacznę o niej na dobre myśleć po Nowym Roku. Baaaa... ja przecież nawet nie miałam gdzie wracać, bo umowę miałam do końca marca i nie przedłużyli mi jej.

Jak postanowiłam, tak zrobiłam... Po Nowym Roku pojechałam do Szpitala zapytać, czy przyjmą mnie na nowo. Braków mają mnóstwo, co chwile jakaś dziewczyna idzie na zwolnienie ciążowe, na oddziale istny sajgon, noworodków całe mnóstwo, chcieli mnie od zaraz, ale się nie zgodziłam, powiedziałam, że mogę zacząć od marca.

Stało się jednak całkiem inaczej niż planowałam. Zupełnie przypadkiem trafiła mi się świetna oferta pracy i było by wielkim grzechem nie skorzystać z niej. Jedynym minusem było to, że też chcieli mnie przyjąć najlepiej od zaraz. Przemyślałam wszystkie za i przeciw i zdecydowałam, że warto skorzystać z tej oferty, bo potem taka może się już nie trafić.

Tak więc trzeba było wygrzebać stare mundurki z komórki, poprzymierzać, wyprać i przygotować się na powrót. Na szczęście żłobka, ani niani szukać dla Oli nie musiałam. Oleńka ma najlepszą nianię pod słońcem, czyli babcię :) Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę zostawiać ją pod opieką mojej mamy. Wiem, że jest w najlepszych rękach, że krzywda jej się nie dzieje, że jest jej dobrze i mogę spokojnie pracować, nie zamartwiając się co chwilę.

Szkoda mi jednak jeszcze tego miesiąca, który mogłabym spędzić z Olą, nacieszyć się nią, ale z drugiej strony też cieszę się po części, że wróciłam do pracy, bo bywały dni, że miałam dość swojego dziecka. Mam wrażenie, że ktoś podmienił mi córkę jakiś czas temu. Modlę się, żeby to było przejściowe, bo jeśli nie, to słowo daję, oszaleję :) W pracy mogę oderwać się od codzienności, zresetować, pomyśleć i skupić się na czymś innym... a potem pędzić stęskniona do własnego dziecka, jeszcze bardziej doceniać wspólnie spędzone chwile, wtulić ją mocno w siebie i napawać się jej dziecięcym zapachem :)

15 komentarzy:

  1. O kurcze, faktycznie dość niespodziewanie! Gdzie teraz pracujesz Kasiu?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uważam, że nie ma tego złego :) Sama do pracy wróciłam jak Oskar miał 9 miesięcy. Wiktora jeszcze szybciej zostawiłam, bo to czasy kiedy macierzyński trwał niecałe pół roku. Powodzenia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! A ta oferta pracy, to w tym szpitalu, czy całkowicie gdzie indziej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłam wrócić na noworodki, ale nie chciałam wracać do szpitala i teraz pracuję w prywatnej przychodni dermatologii i chirurgii. Dziedzina dla mnie całkiem nowa, ledwo skubnięta na studiach, ale ciekawa :)

      Usuń
  4. Fajnie, że wróciłaś do pracy. To na pewno dobre Ci robi. A jak jeszcze oferta godna to tym bardziej nic tylko brać :D
    A Córcia jest pod dobrą opieką więc żyć nie umierać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że tak się trafiło :) Obys była zadowolona jak najdłużej!

    Fajnie, że macie babcię pod ręką :) My nawet gdybyśmy wrócili do Gliwic to i tak nie moglibyśmy z tego skorzystać, no chyba, że za jakieś 15 lat :P

    OdpowiedzUsuń
  6. powodzenia w nowej pracy w takim razie! :-) ja planuję wrócić od lipca do pracy, także mam jeszcze trochę czasu!

    OdpowiedzUsuń
  7. No i super, że wracasz do pracy. M-c to nie jest tak długo (wiem, wiem łatwo się mówi komuś bez dziecka ;p). Oby się Tobie dobrze pracowało :)
    I tak na marginesie- bardzo ładnie wyglądasz :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, czasem takie decyzje są potrzebne szczególnie, że Babcia może się zająć Olą. U nas nie ma takiej możliwości dlatego zwlekałam i jeszcze urlop wybrałam ale wyjścia nie było innego. Mimo wszystko widzę, że powrót od grudnia do pracy przywrócił mi inne dorosłe życie z którego chętnie biegnę do domu do mojego Synka :

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym mogła zostawić córkę z babcią, to chyba też bym się nie wahała i poszła do pracy, chociażby po to, żeby odpocząć :D

    Super, że dostałaś dobrą propozycję pracy, trzymam kciuki, żeby poszło dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też byłam przerażona myślą, że mam wrócić do pracy, ale wiedziałam, że tak trzeba, że w gruncie rzeczy tego właśnie chcę. Z perspektywy czasu oceniam tą decyzję bardzo pozytywnie, zarówno dla mnie, jak i dla Franka. Wierzę, że u Was też tak będzie, że i Ty i Oleńka wyciągniecie z tego same korzyści :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę jak ja zazdroszczę tej babci, młodej babci która ma siłę do takiego szkraba 😊

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie się trudno wraca do pracy po dwóch tygodniach a co dopiero po takiej przerwie... :) mam nadzieję, że szybko przywykniesz do nowej codzienności i doskonale się w niej odnajdziesz. A jak tam sama praca i atmosfera w niej panująca?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa, bo nowa i wszystkiego trzeba się nauczyć ;)
      Zespół niewielki i sympatyczny, więc mam nadzieję, że będzie ok :)

      Usuń