środa, 3 grudnia 2014

Rośniemy! :)

Lada dzień zaczynamy 30 tydzień naszej wspólnej przygody :)
Uwierzyć w to nie potrafię!
Przecież dopiero co odliczałam pojedyncze tygodnie, 
a tymczasem już tuż, tuż pojawi się trójeczka z przodu :)
Jeszcze 7 tygodni i moja mała Dziecinka będzie mogła bezpiecznie przyjść na ten świat,
choć jednak wolę, żeby była naszą Walentynką i poczekała jednak do połowy lutego.
Wówczas, jak wszystko dobrze pójdzie, może przywitamy ją jednak już w nowym mieszkanku
i Jej nowym pokoiku :)

Brzuszek mi urósł na potęgę!
Wstałam w niedzielę rano, zerknęłam do lustra i własnym oczom uwierzyć nie mogłam :-O
Ale jak to? Tak nagle? Z dnia na dzień?
Jeszcze wczoraj był taki mały... :)
Muszę się przyzwyczaić, że teraz pewnie nieustannie będzie mnie tak zaskakiwał... ;)

Sporadycznie bywają dni, kiedy doskwiera mi ból kręgosłupa i żeber, zgaga też pojawia się czasem wieczorami oraz włączył mi czujnik - spanie, lubię sobie czasem w ciągu dnia podrzemać.
Poza tym niezmiennie czuję się świetnie i nie mogę narzekać.
Co tu dużo pisać, jestem szczęśliwa i zadowolona! :)


Dopisane o godzinie 18:50
Właśnie wróciłam z wizyty u neurochirurga i okazuje się, że mój kręgosłup nie jest jeszcze w tak bardzo opłakanym stanie i... mogę rodzić naturalnie! :)
Chyba, że bliżej porodu kręgosłup będzie mnie bardzo bolał, to bez problemu dostanę skierowanie na CC. Mam jednak nadzieję, że nie będzie aż tak źle, chyba chcę spróbować własnych sił, choć cholernie się boję i nie będę tego ukrywać :)
Jutro jestem umówiona z rehabilitantem, który pokaże mi ćwiczenia dla ciężarnych, więc będę mogła codziennie sobie ćwiczyć w domu i wzmacniać kręgosłup do porodu :)
Przy okazji pan profesorek mnie podbudował, bo uznał, że jestem gdzieś pewnie na początku ciąży hehehe :D Więc najwidoczniej jeszcze aż taka duża nie jestem, a pomyśleć, że za mną już 2/3 ciąży :)

27 komentarzy:

  1. Ciąża ma to do siebie, że kobieta budzi się rano i brzuch jakiś taki większy :p ja zawsze pytałam mojego R. czy jemu też się wydaje, że puchnę :D brzuszek śliczny no i już jesteś na ostatniej prostej! Już niedługo i będziesz tulić swoje maleństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana i te ostatnie tygodnie równie szybko zlecą :) Jeszcze chwila i będziecie tulić maleństwo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj ostatnie miesiące to hiper-przyrost brzuszka, ale też wyjątkowo bardzo widoczne kopniaki ;) uwielbiałam obserwować ruchomy brzuch :P odpoczywaj :) teraz taki fajny czas świąteczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda... a w tym roku wydaje mi sie, ze Swieta beda wyjatkowe... :)

      Usuń
  4. Wspaniale czytać, że dobrze się czujecie :) Ale ładny brzuszek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie mogę uwierzyć w to jak szybko ten czas leci. My zaczynamy 32 tydzień i nawet nie wiem kiedy to wszystko zleciało...Co do brzuszka to i u mnie podskoczył, a cały czas był taki skromny :)
    Jeśli chodzi o pojawienie się nowych dolegliwości III trymestru to zaczynają mnie bolec kości miednicy i nogi, ale poza tym wszystko gra :)

    Pozdrawiamy Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze trochę i będziecie już razem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to ostatnia prosta przed Wami. Po części szybko zleci, ale koncowka pewnie będzie Ci się już ciagnac. Junior był w pewnym sensie nasza Walentynka, bo mimo, ze od dłuższego czasu czułam, ze jest, to wlasnie w Walentynki zrobiłam test :)
    A jak postępy w mieszkanku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zadowalajace! :)
      Okazalo sie ze skonczyli 2 miesiace przed czasem i mozemy juz odbierac klucze. Na ogladanie mieszkania umowimy sie jednak dopiero pod koniec grudnia, jesli wszystko bedzie ok to odbierzemy klucze, jesli nie to bedziemy musieli poczekac jeszcze troszke na reklamacje... Ale nadzieja jest taka ze moze ze szpitala z Ola wrocimy juz do nowego mieszkanka :-)

      Usuń
  8. Mnie zgaga minęła przede wszystkim, gdy zaczęłam dietę cukrzycową. Ale tak ogólnie to polecam gaviscon. Wystarczyło, że wzięłam raz i miałam z głowy zgagę na długi czas :) Chociaż też faktem jest, że mnie ona aż tak bardzo nie dokuczała, była denerwująca, ale nie przeszkadzała jakoś bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez ona nie dokucza az tak bardzo zebym musiala brac jakies specyfiki... jest do przezycia, zwazywszy na to ze ja nigdy wczesniej przed ciaza zgagi nie mialam, to takie nowe zjawisko dla mnie :D

      Usuń
    2. Ja też spokojnie bym wytrzymała i bez tego - właściwie przeszkadzało mi to tylko kiedy coś robiłam np. ćwiczyłam albo sprzątałam i schylałam się przy tym. Ale stwierdziłam, ze skoro jest taki środek, to bez sensu go nie brać i w ogóle zaprzątać sobie tym głowę. A tak od razu zapomniałam o sprawie.
      Mnie się wcześniej ze dwa, trzy razy w życiu zdarzyło, że miałam coś w rodzaju zgagi - pewnie gdyby nie to, to bym nawet nie wiedziała, jakie to uczucie :P

      Usuń
    3. Mnie łapie zawsze na wieczór, kiedy już nic nie robię tylko leżę :)

      Usuń
    4. O, to ciekawe :) Ja właśnie, jak siedzę spokojnie, to nic mi nie jest, tylko jak się kręcę i własnie dużo schylam (co naturalnie powoduje lekki ucisk) to czuję dyskomfort.
      Ja oczywiście też się boję porodu naturalnego, ale jednak również wolałabym to rozwiązanie niż cc.

      Usuń
    5. Damy radę! Co by nieee... nie my pierwsze i nie ostatnie ;)

      Usuń
    6. Właśnie, też tak myślę :) Dlatego nie panikuję, tylko staram się pozytywnie nastawiać :))

      Usuń
    7. Ja dokładnie tak samo... Jak sobie o tym pomyślę, to mam ciarki na plecach... nie boję się samego porodu, tylko możliwych komplikacji, ale staram się o tym w ogóle nie myśleć, co ma być, to będzie... a wierzę, że wszystko będzie dobrze i choć bym miała rodzić 17 godzin tak jak moja mama, wytrzymam, byle tylko Ola urodziła się zdrowa :)

      Usuń
  9. Trzymamy kciuki żeby Olcia była Waszą Walentynką! No i żeby z mieszkaniem wszystko się ułożyło po Waszej myśli :) Wszystko wtedy nabierze takiej... nowej jakości :) Nowe, jeszcze lepsze życie z córeczką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaby się urodzić 15.02.2015 hihihi, nie pogniewałabym się... ale chcieć to ja sobie mogę, a Ona i tak pewnie na złość zrobi :D

      Usuń
    2. haha a ja obstawiam Leo 15.03.2015 :) chociaż termin mam prawie 2 tygodnie później :)
      super brzunio, mój jakiś niewielki :P

      Usuń
  10. Zobaczysz jak to szybko zleci. Teraz to dopiero czas przyspieszy ;-) Fajnie, ze tak świetnie sie czujesz- oby tak do konca. I to normalne, ze boisz sie porodu- kazda z nas sie bala ;-) Ale dasz rade, bedzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najważniejsze, że wszystko z Wami ma się dobrze ;) a brzusio już coraz większy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Coraz bliżej końca. Ale ten czas mija. :)
    To dobrze, że z kręgosłupem nie jest tak źle. Mam nadzieję, że ćwiczenia pomogą.
    Trzymam kciuki i ściskam ciepło.;**
    P.S. Brzusio piękny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny brzuchol:) oj kiedy to było...kochana życzę Ci by teraz szybko to leciało bo pamiętam ze u Nas od 30 tyg niestety wolno to szło. .

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow ! 30 tydzień... teraz to już z górki!
    Ale ja miałam dokładnie tak samo! Że brzuch mały a potem jak zaczął rosnąć to w szpitalu lekarz na operacyjnej mnie sie pyta jak duże jest dziecko bo brzuch mam taki jakby w środku 4 kg przynajmniej było ;d A wyszedł o wiele mniejszy niż myśleli ;d Ale brzuch niestety był duży i teraz trzeba go zgubić ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładnie rośniecie :) Już niewiele zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mały masz brzuszek jeszcze ;D zobaczysz co będzie za 2/3 tyg. Widzę że nie tylko ja mam bardzo widoczne żyłki, na piersiach to samo.
    Teraz już będzie z górki, tydzień za tygodniem zleci Ci w mgnieniu oka. Ja też nie wieżę że już za parę tyg. zobaczę swoje maleństwo. :)

    OdpowiedzUsuń