piątek, 9 maja 2014

32 dzień cyklu...

Stało się.
Dostałam okres.
Nie spodziewałam się cudu, ale gdzieś wewnątrz mnie tliła się iskierka nadziei, że może jednak się udało...
Nic podobnego.
Jest mi smutno, przykro, źle...
Dziś nawet nowe buty i rower nie są w stanie poprawić mi humoru.
Ale to minie.
Jutro już będzie lepiej.
Musi być lepiej.
Nie poddam się, nie załamię się.
Stanę na nogi kolejny raz i będę walczyć o moją upragnioną Kruszynę.
Jest maj, piękny miesiąc.
Maryjo, do Ciebie się pomodlę, może wysłuchasz moich próśb i modlitw...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz