poniedziałek, 22 czerwca 2015

Czwarty miesiąc już za nami.

Jak do tej pory, ten miesiąc był u nas najbardziej przełomowy, ponieważ w czwartym miesiącu Ola zadziwiała nas coraz to nowszymi umiejętnościami niemalże prawie każdego dnia :)

Do perfekcji opanowała łapanie gryzaków i grzechotek, wkładanie ich do buźki, a także skupianie się na nich i bawienie nimi. Teraz bez problemu potrafi zająć się sobą i swoimi zabawkami przez dłuższą chwilę czy to w leżaczku, czy na macie lub w łóżeczku.

Uuuuuuuuuuwielbia wietrzyć dupkę. Staramy się codziennie, jeśli się nie uda to przynajmniej kilka razy w tygodniu kłaść ją z gołą pupą na podkładzie, na mecie lub na łóżku i bawić się z nią. Wtedy ani pampers, ani spodenki nie ograniczają jej ruchów i wykonuje swoim ciałkiem przeróżne wygibasy. Podczas takich ćwiczeń w połowie trzeciego miesiąca, z dnia na dzień zaczęła pięknie obracać się z pleców na brzuszek. Teraz wystarczy położyć ją na pleckach, jeszcze nie zdążę się odwrócić, a ona już leży na brzuszku.

Ze skupieniem przygląda się swoim stópkom, dotyka je, głaszcze kolanka, uwielbia gimnastykować się. Wiecznie leży z nóżkami ugiętymi na brzuszku... dziewczyny śmieją się, że ćwiczy mięśnie. Nie cierpi za to ubierać się... a w szczególności zakładania wszelakich rękawów. Krzyk, płacz i złości wówczas murowane. Tak samo podczas zmiany pampersa, czy ubierania nie poleży już spokojnie. Lubi wyciągać płatki kosmetyczne z pudełeczka, szeleścić woreczkiem, wyciągać płatki z woreczka, czasem zdarzy jej się wrzucić woreczek z płatkami do miseczki obok, w której znajduje się woda. Ubaw wtedy ma po pachy. Nie raz tak się wyginała, że wsadziła nogę do wody. Zakodowała sobie też, że z tyłu za głową są różne rzeczy i nagminnie wygina całe ciało do tyłu. Nie pomogło nawet usunięcie stamtąd wszystkich rzeczy.

Bardzo garnie się do siadania. W leżaczku, czy na kolanach dźwiga główkę i ramiona do przodu. W gondoli tak samo spokojnie już nie poleży. Co prawda mamy podnoszony podgłówek, ale wtedy zjeżdża z niego i musi jeździć z ugiętymi nóżkami, a mi nie chce się jej co 50 metrów poprawiać. Myślę, że już niebawem przesiądziemy się do spacerówki, tam będzie miała półleżące oparcie i pełną swobodę dla nóżek. Mimo to, nie sadzam jej, bo uważam, że to chyba jeszcze trochę za wcześnie.

Dużo "gaaaada", dużo się śmieje! Jej uśmiech rozpromienia nawet najbardziej pochmurne dni. Wystarczy do niej coś powiedzieć, a od razu cieszy się jej mordka. Na ranem wystarczy podejść do łóżeczka, nie trzeba nawet nic mówić, a ona cała rozpromieniona wita nas uśmiechem :)


A to tak pokrótce dzień z życia 4 miesięcznej Oli. Na pierwsze karmienie budzi się między 4:00, a 5:00, czasem jej się zdarzy nawet koło 6:00. Wówczas z łóżeczka przenoszona jest do naszego łóżka, tam się karmimy i przytulone do siebie zasypiamy. Pobudkę robi między 7:00, a 8:00, czasem zdarzy jej się do ok 9:00 pospać. Myjemy buźkę, przebieramy się i ponownie karmimy. Po karmieniu Ola ląduje w bujaczku, albo na macie, a ja ogarniam siebie. Zazwyczaj po zabawie zaczyna marudzić, więc kładę ją do łóżeczka albo wózka na balkonie, daję smoka, pieluszkę i zasypia. Zdarza się też, że nie marudzi, wówczas, gdy przychodzi kolejna pora karmienia, je i wyruszamy na spacer. Na spacerze ucina sobie krótką drzemkę, a potem podziwia świat z gondoli. Lubi przyglądać się drzewom. Zazwyczaj spacerujemy 2-3 godzinki, więc po powrocie ponownie karmimy się i lądujemy na macie albo łóżku żeby powietrzyć dupkę. Potem jest zabawa, a po zabawie czasem się zdrzemnie chwilkę, czasem nie... Po zabawie standardowo karmienie, po którym wychodzimy zazwyczaj jeszcze na spacerek przed kąpielą. Między 19:00, a 20:00 kąpiemy się, potem pielęgnacja i wreszcie upragniony cycuś na dobranoc. Ola od dłuższego czasu zasypia przy piersi. Po zjedzeniu przekładam ją do łóżeczka, daję buziaczka na dobranoc i tak oto śpi sobie smacznie, do wczesnego ranka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz