wtorek, 27 stycznia 2015

Jesteśmy, póki co 2w1 i mamy się dobrze! ;)

Nadal noszę moją Dziecinkę pod swym serduszkiem... i poza rosnącym brzuszkiem, który ciągle wydaje mi się być dość wysoko, czujemy się bez zmian, bardzo dobrze. Mała stała się bardziej aktywna, wierci się, kręci i rozpycha (mój brzuch momentami przybiera przeróżne, dziwne kształty), a ja za każdym razem uśmiecham się przy tym sama do siebie! :)

Jedyna przykra dolegliwość, która przyplątała się jakiś czas temu to puchnące stopy... mimo wszystko nie poddajemy się! Dzisiejszy poranny spacer i wycieczka do Centrum zaliczona, a jakże by inaczej ;) Wszyscy mówią odpoczywaj, oszczędzaj się, wyśpij na zaś... ale po co? Przecież tak się nie da... Chcę być aktywna do samego końca, na tyle ile będę mogła :)

Ostatnio śniło mi się, że odeszły mi wody... była niedziela, szykowałam się do kościoła. Ciekawe czy to jakaś przepowiednia? :D Tak bardzo chciałabym, by właśnie te wody zwiastowały mój poród... Wówczas nie miałabym już żadnych wątpliwości. Walizka pod pachę i wio do szpitala... A tak? Pobolewa mnie podbrzusze, mniej lub bardziej, niektórych bóli nie miałam jeszcze okazji doświadczyć i są dla mnie nowością... wówczas zawsze zapala się lampka i zastanawiam się czy to może już? Boję się, że przegapię ten moment i dotrę do szpitala za późno, choć wiem, że to raczej niemożliwe, tego nie da się przegapić. Od paru dni namiętnie żłopię herbatkę z liści malin, łudząc się, że będę miała łagodniejsze skurcze :P

Mimo wszystko jednak wiem, że swoje wycierpieć muszę... jestem tego świadoma i w pełni na to przygotowana :)

36 komentarzy:

  1. Emocje sięgają zenitu :))
    Czekamy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu ale masz cudny brzuszek. Ja to miałam takiego giganta pod koniec ;/
    Ja robiłam sobie żarty do znajomych że znając moje szczęście wody odejdą mi jak będę czekać w kolejsce do kasy... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To już rzeczywiście końcówka... Wszystko będzie dobrze, poród to bardzo indywidualna sprawa i naprawdę nie taki diabeł straszny... ;). Trzymam kciuki w każdym razie :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądacie :) A na zapas nie da się wyspać, więc bądź aktywna jak najdłużej. Co do rozpoczynającego porodu to uwierz mi, tego momentu nie da się przegapić.

    OdpowiedzUsuń
  5. no i dobrze że ciągle jesteś aktywna! Mam nadzieję, że u mnie będzie podobnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. spuchnięte stopy, mam to samo na końcówce ciąży plus opuchnięte dlonie, dobrze ze obyło się bez tego wszystkiego przez osiem miesięcy.
    O herbacie z liści malin nie słyszałam ^^?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.netmama.pl/magazyn/porod/zlagodzic-bole-porodowe/herbata-z-lisci-malin-moze-usprawnic-porod/
      https://parenting.pl/portal/herbata-z-lisci-malin

      Jakoś szczególnie w to nie wierzę, ale nie zaszkodzi spróbować tym bardziej, że jak dla mnie, jest smaczna ;)

      Usuń
  7. Ciąża Ci służy :) bardzo dobrze wyglądasz :) wg mnie nieduży ten Twój brzuszek, a do połowy ciąży wręcz wcale nie było go widać :) na kiedy masz termin?

    Hehe ja jakbym była w ciąży to chyba właśnie spałabym do oporu, bo śpioch ze mnie straszny ;) łóżko to mój przyjaciel, uwielbiam spać :P jak dla mnie doba powinna być o kilka godzin dłuższa - z przeznaczeniem na sen właśnie :)

    P.S. Mieszkacie cały czas na stancji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, ze ja tez jestem strasznym spiochem... ale bedac na zwolnieniu, nie pracujac wydaje mi sie ze czlowiek inaczej wypoczywa i np. ja nie potrzebuje teraz tyle snu co wczesniej :)
      Termin porodu mam na 14 luty :)
      Tak, do konca lutego mamy umowe, a potem idziemy na swoje :)

      Usuń
    2. A od dawna jesteś na zwolnieniu?

      Znam jedną osobę urodzoną w walentynki :) swoją drogą Ola ma na imię :)

      O to teraz już szybko minie :) najgorsze jest to, że najprawdopodobniej czeka Was przeprowadzka z małym noworodkiem, no ale na pewno dacie radę :)

      Usuń
    3. Od 5 tygodnia ciazy z racji mojego zawodu... Jestem pielęgniarka i w pracy mialam duzy kontakt z krwia i iniekcjami.
      Przeprowadzka to nie problem bo bedziemy miec do pomocy rodzicow, ktorzy przez dobre kilka miesiecy beda z nami mieszkac, bo czekaja na odbior swojego mieszkania, ktore kupili w bloku obok naszego :)

      Usuń
    4. To, że jesteś pielęgniarką doczytałam, resztę musiałam przegapić :)

      Powiem Ci że podziwiam Twoich rodziców i ich decyzję :) tak naprawdę rzucili całe swoje dotychczasowe życie, aby być bliżej Was :) szacunek za odwagę i silne więzy rodzinne :) no i najważniejsze, teraz już nigdy nie będziecie sami, z dala od najbliższej rodziny :)

      Usuń
    5. Ja też Ich podziwiam i przez to kocham jeszcze mocniej, choć nie wiem, czy jeszcze mocniej się da? :)

      Usuń
  8. Ludzie zawsze mają mnóstwo rad :)
    To Twój brzuszek i to Ty wiesz najlepiej co i jak:)

    Wszystkiego uśmiechniętego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że nadal- do końca tak świetnie się czujesz. Niejedna ciężarna może ci zazdrościć ;0 ładnie wyglądasz. A jeśli chodzi o początek porodu to na pewno go nie przegapisz!

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie tych dolegliwości niemiłych jest więcej, ale nic mi nie puchnie (dotychczas). Chyba też musze kupić tą herbatkę! Są dostępne w aptekach?
    Już mało Ci zostało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam ją w aptece Dbam o zdrowie, zamówiłam jednego dnia, a drugiego dnia już była, w kilku innych pytałam i nie było. Drugą trochę inną dostałam od koleżanki, która dostała ją od znajomej z Anglii :)
      Oj tak... obydwu nam niewiele zostało ;)

      Usuń
  11. Im bliżej porodu, tym więcej miałam snów z nim związanych. Ale to chyba normalne. Nie martw się na zapas, na pewno będziesz wiedziała, że to już, kiedy wszystko się zacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja czekam już na tą szczególną wiadomość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Początek porodu przegapić można tym bardziej że skurcze są nieregularne.Ja nie byłam pewna mimo, że rodziłam drugi raz. Nawet KTG było "płaskie". Jednak przy regularnych skurczach wątpliwości nie ma :-)
    Wyglądasz ślicznie i jak na ten tydzień to świetnie się trzymasz. Oby tak do końca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Brzuszek masz uroczy, Oli u Ciebie na pewno dobrze, a jak bedzie gotowa na nowy dla niej swiat, na pewno da Ci o tym znac

    OdpowiedzUsuń
  15. Już coraz bliżej! Nie mogę się doczekać :D ja podczas ciąży potrafiłam nie spać od piątej rano szykując męża do pracy, ale za to zaliczałam dwie godzinki snu po południu ;) mimo wszystko dużo łaziłam i byłam aktywna. Nie da się wyspać na zaś! I nie da się też wyczuć, kiedy ma przyjść bubuś na świat :) pamiętasz, jak ja się zastanawiałam, czy będę wiedzieć, że to już? Wierz mi, naprawdę nie da się tego pomylić z niczym innym :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Pieknie wygladasz:-) a brzuszek jest jeszcze dość wzgledny, do mnie np lekarz powiedział na sali porodowej "a to ta Pani z dużym brzuszkiem" a jesli dla lekarza połoznika jest duży to chyba to już było coś:-) no ale dzidzi miał ponad 5 kg wieć potrzebował dużo miejsca:-) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  17. powiem Ci, ze ja się tez balam, ze nie będę wiedziała, ze to już. I ze wody odejda mi w jakims dziwnym miejscu, np. w sklepie albo w kościele :) Na szczęście odeszly dopiero w ostatnich minutach porodu, tuz przed pojawianiem się Juniora na swiecie, a pierwszych skurczy porodowych nie da się pomylić z innymi :) Na pewno będziesz wiedziała, ze to JUZ :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. niestety nie da się wyspać na zapas :) to już bliżej niż dalej więc życzę wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie się mój poród wyśnił, może Tobie też się uda :) Na pewno nie przegapisz tego momentu, nie ma takiej opcji :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Można powiedzieć, że teraz jesteś taką "tykającą bombą" bo nie wiadomo kiedy co i jak ;-))
    Jesli kiedyś będę przechodzić ciążę marzę o tym, by ona była własnie taka "bezproblemowa" jak u Ciebie.. też miałam złamany kręgosłup i tego się boję, że może boleć itp.. ale Ty dajesz mi nadzieje, że wcale nie musi tak być ;-))

    OdpowiedzUsuń
  21. Mi na końcówce też strasznie dokuczały puchnące stopy a jeszcze tak gorąco było!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też przed rozwiązaniem miałam ciągle takie sny, że mi wody odchodzą :) Niby to było 7 miesięcy temu a wydaje się jakby było wczoraj :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękny brzusio :-) Może w niedziele okaże się, czy masz sny prorocze ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawe, ciekawe... tym bardziej, że to będzie 1 niedziela miesiąca, a w nią chodzimy na mszę na 13:15 dla rodziców pragnących i oczekujących potomstwa, bo na końcu ksiądz błogosławi kobiety przy wystawieniu Najświętszego Sakramentu ;)

      Usuń
  24. Heh no do niedzieli blisko ;) Może sen się sprawdzi ;p Choć Walentynki to fajna data :D I w sumie w tym roku wypada w sobotę :)

    Co do aktywności, to jak najbardziej bądź aktywna dopóki możesz i masz siły :) Ty sama wiesz najlepiej :)

    A wiesz co można zrobić, żeby jak coś przyśpieszyć poród... mry mry ;] Także na początku lutego można działać heheheh ;)

    Wyglądasz pięknie! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ja doskonale wiem co można zrobić... ale z drugiej strony po co? :) Widocznie Małej dobrze w moim brzuszku :) Dzisiejsze KTG znowu pokazało brak skurczów hehe, więc póki co chyba na nic się nie zapowiada w najbliższym czasie :) Chciałabym wytrzymać do 5 lutego, wtedy mam KTG, USG i wizytę... dowiem się przy okazji ile ta moja Klusia mniej więcej waży :)

      Usuń
  25. Pij dużo... Najlepiej wody, a zapobiegniesz puchnięciu nóg :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Szczęśliwego rozwiązania życze ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zgrabny brzuszek! Życzę powodzenia i szczęśliwego rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń